#i2H43
Czasem jeżdżę do pracy bardzo wcześnie rano, na piątą lub wpół do, skontrolować zamówienia. Potem naturalnie wychodzę koło 13. Wsiadam zwykle na „startowym” przystanku mojego autobusu. Zwykle o tej barbarzyńskiej porze jestem sama. Tego dnia wsiadł ze mną młody mężczyzna. Założyłam słuchawki na uszy i poszłam usiąść. On usadowił się w przeciwnym krańcu. Autobus ruszył. Po minucie zauważyłam dziwne zachowanie faceta... Patrzył na puste siedzenie naprzeciwko niego, gestykulował i się śmiał. Wyglądał, jakby prowadził rozmowę z dobrym kumplem. Nie umiem tego określić, ale... on nie wyglądał na chorego psychicznie, naprawdę. Gdyby nie to, że tamto siedzenie było puste, mogłabym przysiąc, że jestem świadkiem przyjacielskiej konwersacji. Dyskretnie zsunęłam jedną słuchawkę z ucha, przypatrując się odbiciu mężczyzny w szybie. Usłyszałam:
– Tak... nie... No co ty, przecież dzwoniłem tam w zeszłym tygodniu... Ha, ha, ha, tak, masz rację, wszystkiego trzeba samemu pilnować... Piwo dzisiaj? Nie, stary, pracuję jutro...
Pomyślałam dobie, że może ma słuchawkę w uchu i gada przez telefon, a machanie rękami? Bo to mało ludzi tak robi?
Autobus dojeżdżał do przystanku. Facet wstał, szykując się do wyjścia. Musiał stanąć dość blisko mnie. W tym momencie ja już miałam go wymazanego ze świadomości i w lekkim letargu gapiłam się w okno.
– On mówi, że nie używamy słuchawek do telefonu. Są niewygodne.
Prawie podskoczyłam na metr w górę. Facet patrzył prosto na mnie.
– Co? – wydusiłam.
– Nie używamy słuchawek. Są niewygodne. I wolimy rozmawiać osobiście.
Zaschło mi w gardle. Facet patrzył na mnie przez chwilę, po czym odwrócił się i wysiadł.
Na pewno nie wypowiedziałam myśli o słuchawce na głos. Skąd to wiedział?
Nie powiedziałam o tym nikomu. I nie wiem sama, co o tym myśleć. Historia jak z jakiejś creepy pasty...
Co tutaj było paranormalnego?
P.S. A jak wygląda ktoś z zaburzeniami psychicznymi? Jeżeli taki człowiek nie ma widocznego niedorozwoju fizycznego, to wygląda jak przeciętny człowiek.
Jak dla mnie trudne do wytłumaczenia było to, że nieznajomy podjął temat nienoszenia słuchawek w stosunku do Autorki w momencie, w którym ona o tym pomyślała, zupełnie jakby czytał w jej myślach.
Wbrew pozorom jest na to wytłumaczenie.
Każdy świadek takiego zachowania - jak autorka - założy domyślnie, że chłop gada przez słuchawkę i zajmie się na powrót swoimi sprawami.
Więc wprost przeciwnie - miał praktycznie PEWNOŚĆ, że ona o tym pomyślała. Czysta logika, jak w procesorach xd
Więc
A) albo po prostu chciał ją nastraszyć i mieć bekę z jej osłupiałej miny.
B) albo no faktycznie był niezbyt zdrowy psychicznie.
C) ewentualnie jakaś kombinacja obu.
"A jak wygląda ktoś z zaburzeniami psychicznymi? Jeżeli taki człowiek nie ma widocznego niedorozwoju fizycznego..."
Pewnie chodziło o pewien "błysk w oku", mimikę, ruchy.
Wszystko ma swoje wytłumaczenie, po prostu nie zawsze je znamy. Kiedyś ludzie bali się grzmotów i też wymyślali jakieś paranormalne wyjaśnienia, typu piorun Jowisza.
Dokładnie, można było założyć, że autorka się domyślała, ze on rozmawia przez słuchawkę. Co więcej, mógł się nie odnosić do swoich słuchawek, tylko jej
Ta, pitu pitu.