Pewnego ranka, mając 7-8 lat, zdecydowałam, że ucieknę z domu. Nie miałam żadnych powodów, rodzice dbali o mnie jak mogli, ale wyobrażając sobie siebie mieszkającą w lesie i bawiącą się z wilkami, bez zastanowienia wzięłam ostatniego czekoladowego batonika z szuflady, zawinęłam w koc, a jako iż patyka nie mogłam znaleźć, wzięłam zawiniętego w materiał batonika i obudziłam mamę, mówiąc, że uciekam, żeby nie była smutna, że uciekam bez jej wiedzy.
I tak właśnie mała dziewczynka odziana w samą pidżamę wybiegła z domu, ale za mną wybiegła mama. Też w samej pidżamie i kapciach na nogach. Poinformowała mnie, że na obiad jest rosół, a ja słysząc to od razu porzuciłam pomysł zamieszkania w lesie i wróciłam do domu.
Dodaj anonimowe wyznanie
Mogłaś uciec po obiedzie. Miałabyś i rosół i życie z wilkami.