Jednym z głównych powodów, dla których chcę ślubu z moim facetem, jest to, że wolę być wdową, a nie tylko dziewczyną, której chłopak umarł. Bycie wdową oddaje honor i wyraża ważność, istotność naszego związku, a na owdowiałą dziewczynę nie ma nawet terminologii.
Dodaj anonimowe wyznanie
Jeśli już się skupiasz na tym, jak lepiej wyjść na jego śmierci, to się jeszcze zastanów…
A poza tym - generalnie się zgadzam. Zawarcie małżeństwa sugeruje dojrzałość, podjęcie zobowiązania i związek z założenia na całe życie. Społeczeństwo odbiera to jako bardziej poważną relację, niż związek nieformalny. Ze wszelkimi tego faktu konsekwencjami, jak np. to, że słowo „wdowa” budzi szacunek.
WTF? Ja jeszcze rozumiem, że w pewnym wieku jakoś lepiej brzmi „mój mąż” niż ,,mój chłopak”. Tyle, że na to masz po ślubie pewniaka, a to kto pierwszy umrze nie koniecznie. Statystyka co prawda jest na Twoją korzyść: 30% na rozwód i 50-70% (przy założeniu rozkładu normalnego dla długości życia) na to że będziesz żyła dłużej niż Twój mąż, jeśli jesteście równolatkami. Ale nadal życie to loteria.
Wpis tej dziewczyny jasno sugeruje, że jej chłopak jest na coś chory i niedługo pożegna się z tego świata (Autorko wyznania: współczuje). Alternatywnie może jeszcze planować jego morderstwo ;-)
Ja wiem, że trzeba razem patrzeć w przyszłość i tak dalej, ale jak to jest jeden z Twoich głównych powodów do zawarcia małżeństwa, to trzymam kciuki za chłopa żeby się nie dał.