#hTeTg

Pracuję w dużej firmie związanej z tworzeniem gier komputerowych. Ostatnio mój szef dostał namiar na rysownika, ponoć prawdziwego geniusza. Gość zgodził się na spotkanie, bo akurat szukał pracy. Zamiast klasycznej rozmowy, zdecydowaliśmy się wziąć go do knajpy na lunch i tam pogadać o warunkach współpracy.
Na spotkanie przyszedł upalony zielskiem 40-letni facet w długich włosach i koszulce z Myszką Miki. Przez całą rozmowę unikał tematów związanych z zarobkami, nie chciał za bardzo gadać o swoich wcześniejszych projektach (a musicie wiedzieć, że były one doprawdy imponujące!) i generalnie nie za dużo informacji udało się od niego wyciągnąć. W końcu mój szef trochę się zirytował i postanowił rozegrać sprawę inaczej. Odsunął na bok miseczkę z surówką i przedstawił rysownikowi hipotetyczne zlecenie wykonania koncept-artu dla cyberpunkowej gry akcji. Wywód zakończył pytaniem: „Co byś w takiej sytuacji zrobił?”.
Hippis spojrzał na niego lekko nieobecnym wzrokiem, a następnie wskazał widelcem na miseczkę z surówką i zapytał: „Masz zamiar jeść te pomidorki?”.

Mimo wszystko dostał tę robotę.
upadlygzyms Odpowiedz

Każdy wielki artysta lub twórca miał pozytywny, czasami wręcz entuzjastyczny stosunek do używek różnych. Natomiast żadne wielkie dzieło nie zostało stworzone w boksie open space, w godzinach od 08:00 do 17:00.
Kto chce mieć SZTUKĘ, musi się dopasować do twórcy. Nawet korpo.

karolyfel Odpowiedz

No to nie dziwota, że potem wydanie nowej gry opóźnia się o miesiące a nawet lata...

Dragomir

Nie poganiaj artysty, on musi mieć wenę. Na razie miał gastro po poleniu, wizje przyjdą później.

Dragomir

A jak ktoś go popycha do roboty to mówi: "a myślisz że co ja robię, grzebię sobie w jajach?" 😄

Dodaj anonimowe wyznanie