#hRX1v

Z przyjaciółką znamy się od paru solidnych lat. Przeszłyśmy razem przez depresję — zarówno jej, jak i moją. Poznałyśmy się właśnie „dzięki” tej chorobie, bowiem ja publikowałam na portalu internetowym opowieści o tym, co jest w mojej głowie, a ona napisała, że to rozumie i czy może chcę z nią pogadać. Nasza przyjaźń jest bliska, mówimy sobie o każdym zakamarku życia, nawet o sprawach intymnych.
Przyjaciółka jest bardzo kochliwa. Ciągle się w kimś zakochuje, ciągle wstępuje w związek i po paru miesiącach albo krócej informuje mnie, że już nie kocha swojej połówki, którą tak zachwalała, z którą tak wiele sobie wyobrażała i z którą sypiała. Co chwilę historia zatacza koło. Ona się zakochała, ona jest w związku, ona „robiła to i owo”, a po chwili ona wątpi, że kocha, ona się rozstaje, ona mówi, że więcej w związku być nie chce i gardzi typowym łańcuchem: miłość, łóżko, ślub, dom, dzieci.

Najgorsze w tym to, że ona nawet nie robi sobie większych przerw od stwierdzeń, że chce być singlem — bo po chwili ogłasza mi wiadomość, że pojawiła się osoba, w której się zakochała i z którą chce „czegoś więcej”. Jakby nie wiedziała, że ciągle wszystko kręci się w tym samym kole. Jakby nie wiedziała, że po chwili jej się odechce i znowu zrani kogoś, kto naprawdę się w niej zabujał, a ona będzie miała wyrzuty sumienia, karząc siebie na wiele sposobów, m.in. drapaniem się do krwi.

Mam kontakt ze wszystkimi jej byłymi dziewczynami i chłopakami. Ciągle „przypadkowo” albo robiła wspólne konwersacje, albo zapraszała na miasto. Stąd często rozmawiam z każdym jej byłym i byłą, no cóż, zdradzając, jak jej życie się kręci. Każdy jej były partner/partnerka boleśnie przechodził rozstanie. Każda osoba była tak mocno zakochana, że łzy to nie jedyne, co występowało w ich życiu. A ja na pocieszenie zawsze im odpowiadam, że ona jest singlem i nie chce żadnych związków.

Nie wiem, jak ją zniechęcić, jak jej przekazywać, że to złe, co robi. Już nawet „ostre” stwierdzenia nic nie dają, bo po chwili znów się na kogoś uprze, z kimś parę razy się zbliży, parę razy powie, że kocha, by za chwilę zwątpić i powiedzieć temu komuś, że to koniec.

Szkoda mi osób, które tak ją pokochają dogłębnie, nie mając świadomości, że to chwilowe. Staram się pomagać każdej i każdemu byłemu, spędzając z nimi czas. Staram się ciągle mówić przyjaciółce, żeby nie zaczynała związków i nie mówiła, że kocha, nie kochając naprawdę. I nie wiem, naprawdę nie wiem, jak przerwać to całe koło ranienia. Wiem, że mogę to rzucić i się oderwać od przyjaciółki i jej życia. Ale jestem jakby pośrednikiem i każde z jej byłych ufa mi i mnie lubi. A ja naprawdę przepadam za tymi jej wybrankami. To zawsze porządni ludzie, z sercem i pięknym umysłem.
coztegoze2 Odpowiedz

Dziewczyno nie masz co robić w życiu tylko cudze gówno sprzątać? Tego inaczej się nie da nazwać. Natomiast to nie jest Twój problem ani życiowe zadanie żeby sprzątać gówno, które ktoś robi. Tym bardziej, że to nie jest raz tylko ciągle. No są to fajni byli, ale dlaczego Ty jesteś wciągana w kwestie związków innych osób? Nie rozumiem czemu w ogóle się na to godzisz? Przyjaciółka rzuciła to niech ona się zajmuje tymi uczuciami.

Twoja przyjaciółka powinna zdiagnozować te cykle: ekscytacja -> "zakochanie" -> zwątpienie z psychiatrą, bo może mieć poważniejsze problemy psychiczne niż depresja. Ale to nadal jest jej zadanie a nie Twoje!

Dragomir Odpowiedz

W razie coś to masz w kim wybierać, jakbyś sama potrzebowała faceta z sercem i pięknym umysłem. A ta koleżanka to ogranicza się tylko do dwóch płci, czy pozostałe 54 też są w jej spektrum zainteresowania? :)

GeraltofRivia

Kurcze, 54? Wymień mi je, bo może o czymś nie wiem i coś tracę! Dawaj, szkoda życia na dwie płcie:)

Chyba że mówisz o tożsamości płciowej, ale przecież byś nie mylił tych pojęć. Prawda...?

Ale przecież oboje wiemy, że fakty i empatia nie idą w parze z sytuacją, kiedy chcesz wbić szpileczke komuś, kto ma czelność się od Ciebie różnić.

Sorry, że odbiegam od tematu wyznania, ale bardziej od biseksualnej laski, która sobie sypia z ludźmi na prawo i lewo, rusza mnie "śmieszkowa" ignorancja, zwłaszcza osoby, która próbuje uchodzić tutaj za autorytet i kopalnię wiedzy na każdy temat (!).

Dodaj anonimowe wyznanie