Wieczorem po pracy, wchodząc do domu z moim facetem, poczułam dziwny zapach.
Rzuciłam komentarzem: „Co tu tak jeb**?!”.
Okazało się, że mój mężczyzna przyrządził romantyczną kolację, kupił kwiaty.
A ten dziwny zapach pochodził od krewetek...
„Co tu tak jeb**?!”
Czy faktycznie ludzie uzywaja standardowo takiego slownictwa?
Dragomir
W towarzystwie, w którym dobrze się czują? Oczywiście że tak. Nie wszyscy, ale potocznie tak się mówi jeśli nie ma się awersji na przeklinanie i nie trzeba się bawić w konwenanse.
upadlygzyms
Konwenanse konwenansami ale używać rynsztokowego słownictwa w życiu codziennym? Mnie to odrzuca. Dość mocno.
Zarazem święty nie jestem i zdarza mi się rzucić soczystą kurwą bądź wręcz prawdziwym wulgaryzmem.
Dragomir
Może ich też to odrzuca, a czasami sobie i tak powiedzą jak i Ty (i w sumie ja też mam podobnie).
zimoidzjuzstad
Tak. Np. ja mogę tak powiedzieć, jeśli wali tak mocno, że zwykłe słowo "śmierdzi" jest aż niewystarczające na opisanie tego smrodu.
upadlygzyms
Może się i czepiam ale na określenie wyjątkowego smrodu dużo bardziej pasuje określenie "cuchnie" niż "jebie".
„Co tu tak jeb**?!”
Czy faktycznie ludzie uzywaja standardowo takiego slownictwa?
W towarzystwie, w którym dobrze się czują? Oczywiście że tak. Nie wszyscy, ale potocznie tak się mówi jeśli nie ma się awersji na przeklinanie i nie trzeba się bawić w konwenanse.
Konwenanse konwenansami ale używać rynsztokowego słownictwa w życiu codziennym? Mnie to odrzuca. Dość mocno.
Zarazem święty nie jestem i zdarza mi się rzucić soczystą kurwą bądź wręcz prawdziwym wulgaryzmem.
Może ich też to odrzuca, a czasami sobie i tak powiedzą jak i Ty (i w sumie ja też mam podobnie).
Tak. Np. ja mogę tak powiedzieć, jeśli wali tak mocno, że zwykłe słowo "śmierdzi" jest aż niewystarczające na opisanie tego smrodu.
Może się i czepiam ale na określenie wyjątkowego smrodu dużo bardziej pasuje określenie "cuchnie" niż "jebie".
Standup Dolniaka.
I po co używać nienormatywnej leksyki ?