Wydarzyło się to w zeszłym tygodniu. Jadę autobusem, na którymś przystanku dosiadł się do mnie chłopaczyna. Typowy "dres": chudy, bluzy na nim wiszą, kaptur na głowie. Jedziemy sobie spokojnie jeden, drugi przystanek. Po czym nagle czuję jego rękę na udzie. Mówię mu, że jeśli nie weźmie ręki, wyrzucę go przez okno. On nic. No to ja wstaję i krzyczę na cały autobus: "Oto mężczyzna, który wygrał konkurs na zboczeńca roku. Proszę odebrać swoją nagrodę!" i walnęłam gościa w twarz tak, że chyba złamałam mu nos. Dziewczyny, nigdy nie dajcie się komuś obmacywać.
Dodaj anonimowe wyznanie
Piękne 😍
Hahahaha! Mam tylko nadzieję, że to nie był jakiś masochista, bo wtedy naprawdę mogła to byc dla niego nagroda 😂 nie dajesz sobie wejść na głowę, tak trzymaj dziewczyno!
Typowy chudy dres i jeszcze zboczeniec.
Przemowa godna laurów.