Wkurza mnie to, że moi rodzice biorą prysznic średnio co trzy dni. Mama. Tata potrafi raz w tygodniu. Wodę mamy ogrzewaną bojlerem. Wiadome jest, że włączam ten bojler codziennie wieczorem. Wtedy się zaczyna: „DLACZEGO WŁĄCZASZ WODĘ, PRZECIEŻ WCZORAJ SIĘ MYŁAŚ”, „TERAZ BĘDZIESZ CODZIENNIE SIĘ KĄPAĆ?”, „MYŚLISZ, ŻE NAM PIENIĄDZE NA DRZEWACH ROSNĄ, ŻEBY CODZIENNIE WŁĄCZAĆ PIEC?”, „NIE MUSISZ SIĘ MYĆ, PRZECIEŻ MOŻESZ SIĘ PODMYĆ PRZY UMYWALCE”, „KIEDYŚ TO SIĘ BRAŁO KĄPIEL RAZ W TYGODNIU W NIEDZIELĘ I NIKT NIE MIAŁ PROBLEMU!”.
Naprawdę walczę o ten piec, ile mogę, ale zdarza się, że przegrywam, BO ODWALIŁO MI, ŻE CHCĘ SIĘ MYĆ CODZIENNIE.
Wstyd mi za nich i za siebie, że zdarza mi się przyjść do szkoły nieumyta poprzedniego dnia.
Dodaj anonimowe wyznanie
A wiesz, że możesz umyć się cała gąbką, w misce albo i zlewie? Wiem, że to nie to samo, skoro jednak rodzice awanturują się o codzienny prysznic, zawsze jest to jakieś rozwiązanie. Dawniej ludzie myli się tylko w ten sposób, często zimną wodą.
Możesz też porozmawiać z mamą i spróbować spokojnie jej wytłumaczyć, że dorastasz. Twoje hormony walą na full, ciało produkuje mnóstwo sebum, mocno się poci, intensywnie pachnie. Stąd czujesz silny dyskomfort i potrzebujesz to wszystko z siebie zmyć. Jak nie pomoże, pozostaje gąbka. Wcale nie musisz chodzić do szkoły nieumyta.
Zaś rodziców zrozumiesz dopiero, gdy zaczniesz żyć na własny rachunek, i sama będziesz płacić za gaz i inne media.
Sam się umyj zimną wodą i gąbką w misce. Ona się na świat nie prosiła. Skoro zrobili dziecko to minimum to zapewnić jej ciepłą wode.
Tadieta
Myłam się tak w dzieciństwie. I wciąż żyję, jakoś mnie to nie zabiło.
Bardzo chciałabym żyć w świecie, gdzie ludzie nie muszą patrzeć na to, ile gazu czy wody zużywa ich dziecko. Ale póki co żyję w takim, gdzie wielu rodziców ledwo stać na chleb.
Autorka ma zapewnione podstawowe potrzeby. Tylko nie chce z nich korzystać, bo jej wygodniej inaczej.
A wodę do miski można zagrzać w czajniku, nie musi być zimna.
Warunki spartańskie, ale do wytrzymania jak trzeba przez kilka lat. Co drugi dzień prysznic czy co tam mają w domu, a co drugi niech się umyje w misce i musi da radę. Niezbyt komfortowo, ale trudno. Co innego ma zrobić?
Tadieta
"Sam się umyj zimną wodą i gąbką w misce"
To co ma zrobić? Chodzić brudna czy przepocona?
Nikt nie mówi że to przyjemne ale da się wytrzymać i lepsze to niż:
"zdarza mi się przyjść do szkoły nieumyta poprzedniego dnia."
"Skoro zrobili dziecko to minimum to zapewnić jej ciepłą wode"
Jej rodziców przekonaj a nie dobre rady w internecie, może od razu doradź jak wprowadzić zgodę i pokój na Ukrainie, Bliskim Wschodzie, zlikwidować głód, niesprawiedliwość społeczną.......
Ale ja nie dawałam żadnych rad. Chodzi tylko o to, że inni dorośli nie powinni pisać dziecku, które nie może się normalnie umyć by byłą wdzięczna za to co ma i zrozumie rodziców jak sama będzie opłacała gaz i inne media.
Ja od siebie jeszcze doradzę, skoro chodzisz do szkoły a przyjmuje że rodzice pracują to jesteś trochę czasu sama w domu. Czajnik elektryczny+ woda na gazie, 10-15 litrów wrzątku+ letnia z kranu i mała kąpiel będzie. NIE WAŻNE CZY TO RANO CZY PO SZKOLE. NIE DAJ SIĘ ZŁAPAĆ. Reszta jak zwykle, marudzenie o bojler i podmywanie się w misce
Wiem, że łatwo tak się mówi, ale jeśli możesz, to pysknij, że ta woda to z Twoich 800+, które biorą na Ciebie.