Rodzice nigdy nie edukowali mnie na temat higieny i budowy członka. W związku z tym do 13 roku życia byłem przekonany, że z biegiem dojrzewania napletek sam, w magiczny sposób, zniknie. Dodatkowo miałem na uwadze, że dorastam troszkę wolniej niż moi rówieśnicy, przez co byłem cierpliwy. Pierwsze myśli o masturbacji skutecznie odrzucałem, w obawie o gniew Pana Boga. Jednak wraz z zaczęciem uczęszczania do gimnazjum, burza hormonów przezwyciężyła bogobojność. Z biegiem czasu pojawiły się domysły, że chyba jednak moje przekonania co do budowy prącia nie są całkowicie trafne. Później nadszedł moment, kiedy internet wyjątkowo, naprawdę przydał się dziecku w moim wieku i wszelkie zaległości błyskawicznie nadrobiłem.
W przyszłości dopilnuję, aby mój syn przypadkiem nie żył za długo w takiej niewiedzy.
Dodaj anonimowe wyznanie
Ale kiedy proponują w szkołach edukację zdrowotną, zaraz słychać krzyki, że to seksualizacja, zboczenia, ideologie i kij wie co jeszcze. Od tych bogobojnych właśnie najbardziej.
Ale budowa narządów płciowych jest na biologii w czwartej lub piątej klasie.
Może sobie być, ale jak dokładnie przedstawi to nauczyciel to jest inna sprawa. I czy w ogóle to zrobi, bo dzieci nie koniecznie się zastanawiają nad programem nauczania.
3210
I uczą chłopców, że należy zsuwać napletek by odsłonić główkę penisa w celu istotnej higieny tego narządu?
Obrazek w książce tego nie nauczy, a gdy rodzice nie przekazali tej wiedzy, to może prowadzić do infekcji, nieprzyjemnego zapachu i braku świadomości swego ciała.