Czasami zastanawiam się, czy potrafiłabym zamordować kogoś w taki sposób, by nikt nigdy nie odkrył prawdy.
Na przykład pojechać do innego kraju i zaciukać na jakimś zadupiu przypadkową ofiarę. A potem jak gdyby nigdy nic wrócić i żyć sobie dalej.
Pewnie jesteś wielbicielką podcastów kryminalnych i strasznie ciekawi Cie co się stało z Bogdańskimi.
Jeśli to tylko taka ciekawość to ok, ale pamiętaj że czasami maszyna wprawiona w ruch zrobi straszne spustoszenie zanim sie zatrzyma.
Oby skończyło się tylko na fantazjach.
Znaczy rozważasz, czy da się popełnić zbrodnię doskonałą?
Czy raczej ciekawi Cię to, jak byś się czuła, gdyby Ci taka sztuczka wyszła?
Jeśli to pierwsze, to spoko. Mnie też się zdarzają takie dziwne rozkminy.
Jeśli to drugie, to mam nadzieję, że Cię nie znam. I nigdy nie poznam...
vylarr
Wbrew pozorom to łatwiejsze, niż się wam wydaje - jeżeli ofiara by była totalnym randomem, nic by was nie łączyło, nikt nie widział was razem, żadna kamera nie nagrała, jak np. idziesz za ofiarą, nie miał byś motywu, to nawet jakby na miejscu zbrodni pozostały ślady twojego DNA, to jeżeli nie figurujesz w żadnej bazie danych, a policja nie ma żadnych podstaw, by ciebie podejrzewać, to jeżeli nie trafisz później do policyjnej bazy danych, to taka zbrodnia jest nie do wykrycia. W ~~90% zabójca i ofiara się znali, ew. do zabójstwa doszło w sposób przypadkowy, np. w wyniku bójki, albo śmierć to "efekt uboczny" innych działań przestępczych, np. napadu rabunkowego, czy gwałtu. Ew. zabójstwa dokonuje osoba chora psychicznie, czy będąca pod wpływem alkoholu/innych środków, której poczytalność jest ograniczona. Takie zabójstwa, gdzie ktoś kogoś zabija w sposób zaplanowany, z zimną krwią, tylko dla samego zadania śmierci, bez jakiegokolwiek innego motywu, są bardzo rzadkie.
Inna sprawa, że taki morderca musiał by być psychopatą, żeby później z tym żyć i nie być zżeranym przez własne sumienie.
Raskolnikow zabił bardzo nieprzypadkowa osobę w swoim mieście, więc to nie ten przypadek bezpośrednio. Ale podobno faktem, którym z tej książki poznałam, jest to że morderca ma takie wyrzuty sumienia, że sam na siebie podświadomie wskazuje, np właśnie raskolnikow opowiadał przypadkowej osoboe w barze gdzie by schował łup zdobyty w wyniku zabójstwa...
Notaka
Więc Autorka może też sama by się w komcu przyznala
3210
Notaka chyba że autorka jest psychopatką. Choć czy da się nigdy nikomu nie wspomnieć o jednak jednym z najbardziej emocjonujących (w jedną lub w drugą stronę) przeżyciu?
Nie umiałabyś żyć sobie dalej jak gdyby nigdy nic. Ta osoba byłaby czymś dzieckiem lub rodzicem, lub małżonkiem. Byłaby komuś potrzebna, byłaby dla kogoś innego całym jego światem. Mam nadzieję że nie chciałabyś zrobić tego drugiej osobie - zabrać jej cały jej świat. Jeżeli jednak tak, to proponuję zacząć od siebie samej.
Pewnie jesteś wielbicielką podcastów kryminalnych i strasznie ciekawi Cie co się stało z Bogdańskimi.
Jeśli to tylko taka ciekawość to ok, ale pamiętaj że czasami maszyna wprawiona w ruch zrobi straszne spustoszenie zanim sie zatrzyma.
Oby skończyło się tylko na fantazjach.
Znaczy rozważasz, czy da się popełnić zbrodnię doskonałą?
Czy raczej ciekawi Cię to, jak byś się czuła, gdyby Ci taka sztuczka wyszła?
Jeśli to pierwsze, to spoko. Mnie też się zdarzają takie dziwne rozkminy.
Jeśli to drugie, to mam nadzieję, że Cię nie znam. I nigdy nie poznam...
Wbrew pozorom to łatwiejsze, niż się wam wydaje - jeżeli ofiara by była totalnym randomem, nic by was nie łączyło, nikt nie widział was razem, żadna kamera nie nagrała, jak np. idziesz za ofiarą, nie miał byś motywu, to nawet jakby na miejscu zbrodni pozostały ślady twojego DNA, to jeżeli nie figurujesz w żadnej bazie danych, a policja nie ma żadnych podstaw, by ciebie podejrzewać, to jeżeli nie trafisz później do policyjnej bazy danych, to taka zbrodnia jest nie do wykrycia. W ~~90% zabójca i ofiara się znali, ew. do zabójstwa doszło w sposób przypadkowy, np. w wyniku bójki, albo śmierć to "efekt uboczny" innych działań przestępczych, np. napadu rabunkowego, czy gwałtu. Ew. zabójstwa dokonuje osoba chora psychicznie, czy będąca pod wpływem alkoholu/innych środków, której poczytalność jest ograniczona. Takie zabójstwa, gdzie ktoś kogoś zabija w sposób zaplanowany, z zimną krwią, tylko dla samego zadania śmierci, bez jakiegokolwiek innego motywu, są bardzo rzadkie.
Inna sprawa, że taki morderca musiał by być psychopatą, żeby później z tym żyć i nie być zżeranym przez własne sumienie.
Zbrodnia i kara?
Raskolnikow zabił bardzo nieprzypadkowa osobę w swoim mieście, więc to nie ten przypadek bezpośrednio. Ale podobno faktem, którym z tej książki poznałam, jest to że morderca ma takie wyrzuty sumienia, że sam na siebie podświadomie wskazuje, np właśnie raskolnikow opowiadał przypadkowej osoboe w barze gdzie by schował łup zdobyty w wyniku zabójstwa...
Więc Autorka może też sama by się w komcu przyznala
Notaka chyba że autorka jest psychopatką. Choć czy da się nigdy nikomu nie wspomnieć o jednak jednym z najbardziej emocjonujących (w jedną lub w drugą stronę) przeżyciu?
Nie umiałabyś żyć sobie dalej jak gdyby nigdy nic. Ta osoba byłaby czymś dzieckiem lub rodzicem, lub małżonkiem. Byłaby komuś potrzebna, byłaby dla kogoś innego całym jego światem. Mam nadzieję że nie chciałabyś zrobić tego drugiej osobie - zabrać jej cały jej świat. Jeżeli jednak tak, to proponuję zacząć od siebie samej.
Nie nie dasz rady, popełniłaś byś jeden błąd i wpadniesz a na pewno jakiś być popełniła...
Ja też się nad tym zastanawiam. Mam manoe detektywistyczną i obmyślam jak popełnić zbrodnie doskonałą
Nie wierzę, że w codziennym życiu nie jesteś dupkiem.