#gOQ6S
Moi rodzice rozstali się, gdy miałam cztery lata. Nie pasowali do siebie, on miał zbyt wybuchowy charakter, ona nie dawała sobie w kaszę dmuchać. Ojciec nie starał się utrzymywać ze mną kontaktu, gdy byłam dzieckiem. Nie przychodził w odwiedziny, nie dzwonił w urodziny czy na święta. Zabrał mnie na wakacje raz w życiu, jako odpowiedź na pozew o podniesienie alimentów – wykorzystał rachunek za wakacje jako argument przeciw. Potem była moja osiemnastka, chciałam odnowić kontakt. Szło opornie. Parę razy poszliśmy na piwo. Nie było o czym rozmawiać, czułam się zmęczona. Za każdym razem inicjatywa była po mojej stronie. Teraz mam trzydziestkę. Od roku, czy dwóch nie widzieliśmy się chyba w ogóle. Nie tęsknię, nie mam uczucia pustki. Nie wiem, czy w ogóle zareagowałabym, gdyby umarł. Nie chcę go na swoim weselu – wychowywał mnie mąż mojej mamy, to on finansuje część mojego wesela, on będzie wymieniony w podziękowaniach dla rodziców. Mój wybuchowy ojciec mógłby zrobić awanturę w złości, gdyby zjawił się i uświadomił sobie, że nie jest dla mnie ważnym gościem. Taki ma charakter, jest z tego znany. Zaproszenie go na sam ślub, jak również szczera rozmowa z nim nie wchodzą w grę. Jest cholerykiem, wybuchowym typem, wielokrotnie aresztowanym za większe, mniejsze przewinienia. Nie chcę podawać mu daty, miejsca. Nie chcę martwić się, co będzie. To mój dzień. Mam tylko nadzieję, że nie będę tego żałować.
Oczywiście że go nie zapraszaj i nie informuj. Chcesz się znowu babrać w gównie? I rodzinie też zapowiedz, żeby mu nie mówili. A z tymi ochroniarzami z komentarza obok, to też dobry pomysł. Serio, nic mu nie jesteś winna, przez tyle lat nie był dla ciebie ojcem i jedyny kontakt jaki mieliście to z twojej inicjatywy. To ty masz być szczęśliwa i osoby na które mogłaś liczyć, a nie że w dniu swojego własnego ślubu będziesz skakać wokół osoby, która całe życie miała cie w dupie. A jeśli twój ojciec ma jakiekolwiek ojcowskie uczucia, to może jak się dowie po fakcie, że córka wyszła za mąż, ale go nie zaprosiła, to może go to otrzeźwi
Był wielokrotnie aresztowany czy zatrzymany bo to jest duża różnica? Jeśli naprawdę aresztowany to na wszelki wypadek na wesele wynajmij dwóch rosłych ochroniarzy. Żadna rodzina nie jest idealnie hermetyczna , zawsze może się ktoś wygadac albo ojciec dowie się przypadkiem. Jest takie powiedzenie - Jaki ten świat mały!
Tak samo mały jak Twój móżdżek...
ja ci powiem tak - będziesz żałować. Ale będziesz też żałować bardziej, jeśli go zaprosisz
Nastrajasz optymizmem jak rzadko kto.
chybajednaknie - nie zawsze jest dobre wyjście z sytuacji
Twój ojciec wybrał swoimi decyzjami: brakiem angażowania się w relację z Tobą, tym brakiem życzeń urodzinowych, brakiem kontaktu. Nie jesteś mu nic winna. Skoro nie włożył wysiłku a Ty już próbowałaś z nim nawiązać relację i nie wyszło to co byś mogła zrobić? Nie zmienisz go a po co masz sobie psuć ślub?
Po co Ci taki ktoś na Twoim weselu? On się nie zastanawiał czy jest Ci smutno jak Was zostawił. Poza tym jak będzie się czuł Twój ojczym, kiedy zaprosisz tego człowieka? Okaz szacunek facetowi, który Cię wychował jak własne dziecko i który współfinansuje wesele i nie zapraszaj dawcy nasienia.
Zaproszenie swojego ojca to nie okazanie braku szacunku do ojczyma. Co to za głupota, co za idiotyzm...
Ojcem, to on jest wyłącznie biologicznym, dawcą nasienia. Całe życie go nie obchodzisz, nie potrzebował żadnego kontaktu, więc czemu twój ślub miałby coś zmienić.
Tata, to ktoś kto dba, kocha, wychowuje i wysłucha. Samo oddanie spermy, tego nie czyni.
A nie mylisz żalu z wyrzutami sumienia? Z wyznania nie wynika bys miała czego żałować, ale mogą cie dopaść (i chyba już dopadają) wyrzuty sumienia, że "jak to ojca nie zaprosić". Ale ty znasz prawdę, wiesz jak ta relacja wygląda i że ona tak naprawdę nie istnieje i oprócz genów nie łączy was nic.
Chyba myli.
Po co ci obcy typ na weselu?