#gNxT9

Jestem matką i żoną.  Zawsze marzyłam o dwójce dzieci, moja córka ma teraz troszkę ponad 2 lata. Miałam bardzo traumatyczny poród, porozrywało mnie w każdy możliwy sposób (34 szwy). Długo miałam depresję poporodową, wydaje mi się, że ona nigdy nie zniknie.
Ostatnio mieliśmy wpadkę – pękł nam kondom. Po jakimś czasie ciągłe mdłości, jadłowstręt itp. Myśl, że mogę być w ciąży, tak mnie przeraziła, że nie potrafiłam spać, cały czas płakałam. Uświadomiłam siebie, że nie mam pojęcia, czy kiedykolwiek przekonam się do następnej ciąży. To mnie po prostu przerasta.
Na szczęście mdłości i jadłowstręt okazały się wirusem, potem wszyscy się nim zarazili.
Ale taki drobny zbieg okoliczności, a tyle dowiedziałam się o sobie.

PS Mój mąż nie potrafi tego zrozumieć, jak można się bać czegoś, co kobiety robią od zawsze?!  Znajdzie się choć jedna osoba, która zrozumie?
RykSilnika Odpowiedz

Zdanie "jak można bać się czegoś co kobiety robią od zawsze" świadczy o tym, że Twój mąż jest pacanem. Mężczyźni od zawsze walczyli na wojnach, więc ciekawe czemu on nie był w Iraku czy na Ukrainie.

Sama nie mam dzieci bo mnie przeraża wizja ciszy i porodu. Za żadne skarby nie chciałabym żeby coś tak wielkiego przeciskało się przez moje drogi rodne. Do tego nasłuchałam się historii koleżanek, które podobnie jak Ty były całe popękane. Dlatego rozumiem co czujesz. Przytulam Cię mocno. Jeśli nie chcesz więcej dzieci, to się nie zmuszaj. Twój komfort i zdrowie jest ważniejsze niż to że kiedyś chciałaś mieć dwójkę. Każdy z nas kiedyś coś chciał a życie to zweryfikowało.

Cystof

Mężowi można też przypomnieć że kobiety reltywnie nie dawno przestały przy tym dość regularnie umierać.

Postac Odpowiedz

Miałam całkowicie normalne porody, ciąże fizjologiczne - a uważam ten stan za okropny. Jakbym jeszcze poród miała traumatyczny, to na pewno nie zdecydowałabym się na kolejne dziecko.
Proponuję poszukać forów okołociążowych - na pewno znajdziesz zrozumienie.
Jeśli byś jednak była kiedyś w ciąży, to udaj się do psychiatry. Skoro się leczyłaś, powiesz mu o swoich obawach - powinien wystawić Ci zaświadczenie, że poród musi skończyć się cesarskim cięciem. Też przyjemne nie jest, ale przynajmniej przewidywalne.

Tylkopoco Odpowiedz

Autorko, pomyśl nad terapią bo te słowa, że masz depresje poporodową o której myślisz, że nigdy nie zniknie są bardzo niepokojące. A przy okazji może choć odrobine przepracujesz traumę związaną z porodem. I nie zrozum mnie źle, nie chodzi mi tu o przepracowanie traumy byś mogła zajść w kolejną ciąże. Po prostu by ci się łatwiej żyło. Tekst twojego męża jest tak durny, że aż ciężko mi się do niego odnieść w kulturalny sposób, ale spróbuję: kobiety rodziły od zawsze, bo nie miały innego wyjścia i bardzo często zdawały sobie sprawę z tego że w trakcie porodu, albo zaraz po nim umrą one albo/i lub ich dzieci. Czy tego chce dla ciebie twój mąż? Byś 10 miesięcy cierpiała fizycznie i psychicznie na myśl o samym porodzie, co (nie oszukujmy się) będzie miało też wpływ na dziecko? Przysięgam, że takim tekstem może rzucić tylko ktoś bez grama empatii... Możesz mu kupić książkę "Akuszerki", która genialnie pokazuje jak to "super" kobiety sobie radziły z tymi porodami od zawsze, ale nie wiem czy dotrze do niego.

Frecia Odpowiedz

Masz tokofobię wtórną. Mężowi wytłumacz, że 34 szwy to bardzo dużo - ja miałam 36 na całym ciele wliczając w to cesarkę i inne operacje (wcale nie małe), więc tyle na samym kroczu to serio zszywali cię jak po wybuchu petardy. Sama natomiast wybierz się do psychologa, może nie uleczysz tego całkiem, ale będzie ci lżej w kryzysowych sytuacjach. Samo nie przejdzie.
Jeśli zdecydujesz się kiedyś na dziecko to od razu weź pod uwagę CC. Daję ci słowo, że po 3 tygodniach będziesz prawie całkiem sprawna. Do CC na nfz wystarczy, że dasz zaświadczenie od psychologa o tokofobii, dobrze też mieć jakiegoś wyrozumiałego ginekologa w szpitalu, który nie będzie podważał takiego zaświadczenia (na szczęście to już rzadkość).
I uwierz, że wiele kobiet Cię rozumie, tylko o tym się głośno nie mówi, bo dostaje się takie właśnie komentarze jak od twojego męża - tylko twój mąż i większość facetów to najwyżej kopa w klejnoty pewnie doświadczyli, a nie wielogodzinnego porodu, a potem tygodni w bólu przy chociażby toalecie. Bez stresu kochana :)

Iguannna Odpowiedz

Pamiętaj o tabletce dzień po. A mężowi wsadź w dupala arbuza. Oni mają tam punkt G to będzie mu przyjemnie. Tak ich natura stworzyła że mają przyjemność poprzez branie w odbyt a mimo to większość się przed tym wzbrania. Może wtedy ogarnie temat.

upadlygzyms

Bez sensu jako rada. Ona jest czysto fizycznie niezdolna do wsadzenia arbuza w odbyt.

Iguannna

Ona nie. Ty jak najbardziej tak.

upadlygzyms

To bardzo miłe, że masz tak dobre zdanie o moich możliwościach ale ze wstydem przyznać muszę, że tego typu wyzwanie mnie przerasta.

Dodaj anonimowe wyznanie