W tamtym roku szkolnym do naszej klasy dołączył pewien chłopak. Bardzo dobrze było widać z dnia na dzień, jaki jest bezbronny i zagubiony. Pewnego razu dowiedziałem się, że jest gejem i to był główny powód do wyśmiewania się z niego. Dręczyłem go miesiącami z grupką kolegów, a gdy koledzy odwrócili się ode mnie, a ja poczułem się samotny i zdesperowany, napisałem do niego. Jesteśmy parą do dziś.
Jest mi cholernie wstyd przez to, jaką krzywdę mu zrobiłem.
Dodaj anonimowe wyznanie
Czyli zachowałeś się jak typowy kryptogej. Czy nie nazywasz się przypadkiem Jarek z Żoliborza?
Bleeee TO JEST OBRZYDLISTWO FUJ
Dręczenie ludzi jest istotnie obrzydliwe. A to jedyna zła rzecz w te historii, więc zapewne to miał Pan na myśli, prawda?
Dręczenie innych jest złe, ale gejowanie jest obrzydliwe. Niemniej w tym wkurza mnie tylko nachalna propaganda, tęczowe flagi na mieście itp. Co kto se w domu robi i robi to dobrowolnie, to jego sprawa.
Czyli wtedy go yebałeś i teraz też, czy wtedy Ty jego, a teraz on Ci oddaje?
Ty na prawdę zachowujesz się jak taki agresywny kryptogej. Masz jakiegoś bzika na punkcie gejów.
Wokół ciebie mode żyć ich wielu i nie masz o tym pojęcia, bo przeciętny gej niczym się nie wyróżnia ui nie manifestuje swojej orientacji. "Kolorowe ptaszki" z marszów lgbt, to mała część i wielu homoseksualistów się od nich odcina.