Mam swój własny sposób na ludzi, którzy mnie denerwują; otóż naśladuję ich. Gdy jadę autobusem i ktoś siedzi obok mnie i sobie nuci, sama zaczynam nucić, tylko dwa razy głośniej. Gdy ktoś idzie przez miasto i słucha muzyki bez słuchawek, puszczam z mojego telefonu jakiś ciężki metal i zrównuję z nim krok. Gdy w pociągu dziecko krzyczy i płacze, ja też zaczynam się drzeć i je przedrzeźniam. Dodatkowo zawsze patrzę wprost na te osoby i ani na moment nie odwracam wzroku. Wszyscy wokół patrzą na mnie jak na nienormalną, ale mam to gdzieś, bo w większości przypadków to działa i ludzie się peszą.
Mam nadzieję, że wyciągają z tego jakiś morał i zaczynają zdawać sobie sprawę, że nie są jedynymi ludźmi na świecie.
Dodaj anonimowe wyznanie
Wyobraziłem sobie taką dorosłą, lub prawie, kobietę przedrzeźniającą moje chore, płaczące dziecko. Wezwałbym pogotowie, stwierdzając, że jest niestabilna psychicznie i ma właśnie jakiś atak. Po przybyciu sanitariuszy kłóciła by się aż do histerii, szczególnie że inni współpasażerowie poparliby moje słowa.
Mam nadzieję, że leżąc skrępowana w izolatce wyciągnęłaby z tego jakiś morał i zaczęła zdawać sobie sprawę, że nie jest tą która decyduje o tym jak inni mają się zachowywać
Jakbym widziała siebie chwilę po przeprowadzce z domku jednorodzinnego pod lasem do bloku w centrum dużego miasta 😜
Według Twoich ostatnich słów - zacznij sobie zdawać sprawę, że nie jesteś jedynym człowiekiem na świecie i nikt (z pozostałych 8 mld) nie ma obowiązku zachowywać się tak, aby __Ciebie nie zdenerwować__.
A Ty wszystko akceptujesz, zgadzasz sie? O jak fajnie bachor sie drze... k
@Lech89 dzieci mają to do siebie, że płaczą. Tak po prostu jest. Takie prawo natury, czy coś. Mnie to też denerwuje, ale co ja na to poradzę, że dzieci są tak zaprojektowane, żeby płakać?
Rodzic może sobie czasami próbować dziecko uspokoić, ale nie zawsze się da. A trzeba uczyć dzieci przebywania wśród ludzi, żeby nie wyrosły potem na dzikusy.
Podążając za tą logiką autorka też nie ma obowiązku zachowywać się tak by nie denerwować innych ;)
Jesteś jebnięta, i tyle.
A jak ktoś sika na róg sklepu czy przystanku to co robisz?
Sraty taty, wielu ludzi na takie zachowanie zareagowałaby agresywnie, a na pewno nie zmieszaniem i odpuszczeniem.
Gdybyś próbowała podjudzać mi płaczące dziecko, to byś oberwała w pysk i nie tylko ja bym tak zareagował.
Pieprzysz głupoty, proszę pani.
I CYK! Wiadomo kto nie szanuje przestrzeni wspolnej i innych ludzi. Moje jest mojsze xd
Jesteś srogo pie*dolnięta
Czuję się zainspirowana :D jak dla mnie sluchanie muzy na miescie jest slabe ale moge na to przymknac oko. Ale drących się bachorach mam ochotę przeciąc im struny glosowe. Ciekawa jestem jak zareaguja jak zacznę się drzeć glosniej od nich. Mam nadzieję ze zmotywuje to rodzicow do efektywniejszego uspokajania tych krzykaczy, albo chociaz do wyniesienia dzieci z przestrzeni publicznej gdy nie potrafia ich uspokoic
Nie masz dziecka, prawda?
Dzieci nie mają przycisku "mute" i nie każdy problem dziecka przechodzi ot tak.
Płacz, to wyraz emocji, a nie braku wychowania.