#gGJG8
Myślę: "Okej, co tam dyszka, za niedługo wypłata, to do końca miesiąca przeżyję". Pan widząc w moim portfelu ostatni mój banknot 50 zł pokazał na niego i pokiwał ochoczo głową. Wystawiłam rękę z 10 zł, a pan grzecznie się uśmiechnął, powiedział, że jestem niewychowaną gówniarą i zamiast na pierdoły wydawać, mogłabym komuś pomóc. Po czym pieniędzy nie wziął, odwrócił się i poszedł zbierać dalej.
Co się tu odje**ło?!
Myślałem, że już ludzie oduczyli się w ogóle rozważać opcję aby dawać takim ludziom cokolwiek. Większość tych zbiórek to totalne ściemy. Jak ktoś chce pomóc, to jest masa zweryfikowanych zbiórek i akcji. Tak na ulicy to już chyba tylko WOŚP jest w miarę pewny
Jak to "Co się tu odje**ło?! " Cud się stał, facet po zobaczeniu banknotu 50 zł odzyskał mowę! Kraków - magiczne miasto...
To akurat był oszust, ale akurat głusi ludzie niekoniecznie nie potrafią mówić (nawet jeśli nie słyszą od urodzenia). Czasem mi się wyświetla jedna dziewczyna na facebooku, która opowiada o języku, kulturze i problemach głuchych. Czasem mówi w języku migowym, a czasem na głos.
To byl zwykły oszust, był kiedyś o tym nawet artykuł w gazecie krakowskiej ;)
To jest znane oszustwo z tymi głuchoniemymi, nic im nie dawaj
Nie raz ich spotkałem w Krakowie. Jest ich sporo i w ogóle dużo tam osób zbiera kasę "na szczytne cele". Ja z natury nie ufam ludziom, więc ich olewam.
Nie dawaj pieniedzy jezeli nie jestes pewna na co ida. A jezeli nie chcesz sponsorować bogatych ludzi to nie dawaj pieniedzy na miedzynarodowe organizacje.