#gFFuv
Po rozwodzie z moim ojcem nie miała nikogo. W dniu 40. urodzin poznała jego – miły, kulturalny, niezbyt przystojny, trochę szastający kasą. Zaczęli się spotykać. Chciałam się w końcu z matką wyprowadzić od dziadków po 11 latach. Udało się, ale zamieszkaliśmy razem z nim. Obiecywał, że będzie lepiej niż u dziadków i że mój narzeczony będzie mógł u nas zamieszkać. Miało być jak w raju.
Zaczęło się niewinnie – tutaj piwo, tam dwa. Potem alkohol zaczął być na porządku dziennym, 0,5 l to było mało. Kłótnie, awantury, wyzywanie mnie, narzeczonego i moich dwóch braci od najgorszych. On nie zarabiał, bo go zwolnili (prawdopodobnie za alkohol), w związku z czym moja głupia matka zaczęła naszą piątkę utrzymywać. Najważniejszym zakupem był oczywiście alkohol i papierosy dla niego. Płaciła za mieszkanie, wyżywienie, fajki, alkohol, opłaty. Do czasu. Coś mu odwaliło i kazał mi się wyprowadzić – powiedział mojej matce, że ja albo on. Nie wybrała żadnego z nas. Powiedziała, że i ja, i on mamy zostać.
Wyprowadziłam się, bo nikt nie chciał mnie słuchać. Mówiłam, żeby go zostawiła, bo stać ją na kogoś lepszego, tym bardziej że podejrzewała go o zdradę. Nie podziałało. Najgorsze jest to, że nie pamiętała o moich urodzinach, imieninach. Przejął nad nią kontrolę, zabrania się ze mną spotkać. Braci przekupuje komputerem i gierkami, żeby się ze mną nie kontaktowali.
Na szczęście rodzice mojego narzeczonego są bardzo w porządku i pomagają mi, jak tylko mogą. Dziękuję za nich. A moja matka niech się smaży w piekle za to, że znając mnie 19 lat, wybrała swojego nowego faceta, którego zna mniej niż rok.
Pogadaj z prawnikiem, bo może możesz dostać alimenty od matki.
Zobaczymy, do kogo zwróci się o pomoc a może i o alimenty na starość
Ciekawe czy ty taka święta w tym wszystkim jesteś