Kiedy miałam około 6 lat bawiłam się z kolegą na podwórku przy bramie. Podszedł do nas jakiś pan i zapytał czy możemy pomóc mu szukać syna. Powiedzieliśmy, że tak i poszliśmy na podwórko obok. Kiedyś nie było czegoś takiego jak domofon, czy zamykana bramą. Pan powiedział do kolegi, żeby zaczekał a mnie wziął za rękę i zaprowadził do klatki. Zeszliśmy kilka stopni w kierunku piwnicy, cały czas widziałam kolegę. A ten facet włożył mi rękę w majtki. Zapytał czy boli. Odpowiedziałam, że tak, a on na to, że mam szczęście, że jest ze mną kolega bo inaczej by mnie wciągnął do piwnicy. I wyszliśmy. Kolega się pytał co robiliśmy, ja mu powiedziałam, ale on mi chyba nie uwierzył i więcej się że mną nie bawił. Nikomu więcej przez prawie 40 lat o tym nie powiedziałam. I mam też wrażenie, że w dorosłym życiu minęłam się z tym mężczyzną, który mi to zrobił. Przeraziłam się, a on się uśmiechnął. To zdarzenie miało wpływ na całe moje dotychczasowe życie.
Dodaj anonimowe wyznanie