#g4nbj

Jestem osobą wierzącą, więc naturalne jest dla mnie, że sporo osób z mojego towarzystwa to też chrześcijanie. Nie jestem pewnie jakoś szczególnie piękna, ale do paszteta też mi trochę brakuje, dlatego wśród tej wierzącej grupki osób co rusz znajduje się jakiś adorator. Jeżeli jednak nie jestem zainteresowana jego zalotami, znalazłam idealny sposób, żeby go spławić. Otóż zaczynam takich adoratorów przekonywać, że kapłaństwo to świetna rzecz. Przecież są wierzący, praktykujący, jeżdżą na rekolekcje powołaniowe, kiedyś w końcu muszą rozważyć też taką opcję i stanąć przed jakimś wyborem...
I najwyraźniej mi to wychodzi. Dostałam zaproszenie na święcenia kolejnego z moich adoratorów. To już trzeci.

Szkoda tylko, że ja wciąż sama. Może zakon?
Frog Odpowiedz

"Szkoda tylko, że ja wciąż sama."
Trzech poszło w odstawkę, więc reszta już wie, że czekasz na Księcia.
Koń musi być biały, czy akceptujesz też inne umaszczenie? 🤔

JMoriarty

Katolka, oczywiście, że tylko biały xD

anonimowe6692

Wow. Zmarnowałam 6 lat życia na typa, na którego nie powinnam nawet spojrzeć (nie pasowaliśmy do siebie), bo z trzech, którzy wtedy do mnie równocześnie podbili, z nim miałam najwięcej wspolnego. Wiązanie się z kimś w taki sposób jest idiotyzmem. Dobrze, że odrzuciła i niech odrzuca dopóki nie trafi na kogoś z kim chce być

ohlala

Lepiej być samemu niż brać byle co.

BitOfReason

Frog, ktoś Ci się włamał ma konto? 🤔 Pisałeś naprawdę fajne komentarze, a już od jakiegoś czasu spadłeś z poziomem

Dantavo

Nie masz pojęcia jacy to byli kandydaci. Być może autorka szuka księcia na białym koniu, a być może po prostu nie byli w jej typie. Nie wiemy tego. Bycie z byle kim to też nie jest żadne rozwiązanie.

Frog

@BitOfReason
A może to Ty się zmieniasz?
Bierzesz pod uwagę taką możliwość? 🤔

Frog

@BitOfReason
PS:

Świat wokół ciebie się zmienia,
zmieniają się pory roku
Stopy twe więzi ziemia,
a oczy magia obłoków

Jak obłok wiedza tajemna,
jak obłok fantasmagoria
Jak obłok cudze spojrzenia,
jak obłok pewność ulotna

Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój
Płyną chmury po niebie,
pod białą flagą obłoków

Tadieta

Straszne, że dziewczyna ma swoje standardy i chce chłopaka, który do niej pasuje niż jakiegokolwiek byle był. Od kiedy czekanie na księcia to obelga? Każdy powinien czekać na księcia/księżniczke. To mniej rozstań by było.

szarymysz

=> Tadieta "Każdy powinien czekać na księcia/księżniczke."
Tylko że często takie czekanie przypomina czekanie na autobus, który ma nas dowieźć prosto pod dom, z tym, że... pod naszym domem żaden autobus nie kursuje. Nie można czekać bez końca, trzeba więc trochę obniżyć wymagania i, trzymając się przenośni, dojechać autobusem jak najbliżej domu i dalej zasuwać na piechotę. A w realnym życiu: np. zaakceptować nieidealnego księcia z jakimiś jego wadami, np. przybywającego na piechotę i bez konia. :)

Tadieta

Szarymysz, osoba, która dla mnie jest księciem nie musi nim być dla ciebie. Niech każdy wchodzi w związek gdy czuje, że ta osoba im odpowiada. Przestańcie naciskać by kobiety obniżały wymagania i byly nieszczęśliwe do końca życia. Jeżeli ktoś ma uzasadnione i rozsądne wymagania to czemu ma je obniżać?

upadlygzyms Odpowiedz

Skoro siedzisz w temacie i masz dar przekonywania to załóż zakon, którego będziesz centralną postacią.

Anonex Odpowiedz

Super są takie osoby, co to narzekają że nikt ich nie chce a sami za to spławiają każdego chętnego co się napatoczy

Postac

Miałam koleżankę, która robiła tak samo. Teraz ma 30 lat, jest sama i mówi,że mi zazdrości, że mam rodzinę. Miała sporo adoratorów, ale każdego skreśliła przez jakąś błahostkę. Jednego przez to, że na imprezie jej się nie spodobał jego żart, ponieważ był niesmaczny... Jeśli nie była gotowa na dosłownie żaden kompromis, a jej wybranek musiał spełniać wszystkie jej wymagania, to nie dziwię się, że jest sama.

Dragomir

Niedługo obniży wymagania.

Tadieta

To, że nikt ich nie chce nie znaczy, że mają być z pierwszym lepszym.

Tadieta

Postać, to ty tolerujesz zbyt dużo, a nie inne zbyt mało. Skreślenie kogoś przez niesmaczny żart przy ludziach jest jak najbardziej aktualne i normalne.

Tadieta

Ta koleżanka ma tylko 30stke. Ma jeszcze sporo czasu.

Postac

Jeśli szuka ideału, to nic dziwnego,że nie może znaleźć. Sama idealna nie jest - jak każdy człowiek. Czasem wystarczy komunikacja i da się coś zmienić.
A czasu ma pod dostatkiem, może wejść w pierwszy związek mając i 60 lat. Tylko z rodziną może nie zdążyć.

elbatory

Bycie ideałem dla kogoś nie oznacza bycia ideałem ogólnie. Każdy może mieć pakiet cech i zachowań do zaakceptowania i takich nie do zaakceptowania. Ja na przykład nigdy nie związałabym się z osobą palącą, a więc moim "ideałem" będzie osoba niepaląca. Natomiast dla kogoś innego nie będzie to miało dużego znaczenia i jego "ideał" może palić. Za to ja jestem w stanie tolerować inne rzeczy, które będą niemożliwe do zaakceptowania dla tamtej osoby. To, że dla autorki te trzy osoby miały cechy, których nie była w stanie zaakceptować, nie znaczy, że wybrzydza i szuka księcia z bajki. Ja odrzuciłam w życiu chyba ze 30 osób i większość z nich miała tę samą cechcę, dla mnie nie do zaakceptowania - byli mężczyznami. Więc idąc waszym tokiem myślenia, skoro spławiałam wszystkich facetów, którzy mnie podrywali, jestem zbyt wybredna, bo wystarczyło tylko pogadać i coś zmienić? No w moim przypadku musiałaby to być zmiana płci, ale dla kogoś równie trudna może być zmiana charakteru, rzucenie palenia, zerwanie z innymi nałogami, czy mnóstwo innych rzeczy, które mogą być niemożliwe do zaakceptowania w związku. Kolejna sprawa, to że wiązanie się z kimś kto nam nie pasuje, a później oczekiwanie od niego, że się zmieni tak, żeby nam pasował, też jest nie fair.
Bardzo dobrze, że autorka nie wiąże się z pierwym lepszym chłopakiem, który jest nią zainteresowany. Dopasowanie na poziomie charakterów, osobowości czy światopoglądu, to podstawa zdrowego i szczęśliwego związku. I nie, nie chodzi o to, że trzeba mieć takie same charaktery.

Dragomir

Tak z ciekawości pani Batory, ale serio pytam - mogłabyś być z mężczyzną który przerobił się na kobietę? Piszesz, że ta zmianą dla Ciebie musiałaby być zmiana płci, dlatego pytam.

Na przykład u mnie sytuacja analogiczna (biologiczny mężczyzna przerobiony na kobietę, nawet gdyby wyglądał jak superlaska ale bym o tym wiedział) byłaby przeszkodą nie do przeskoczenia dla mnie. Jestem hetero, dla mnie to normalne że chcę jedynie z biologiczną kobietą. Ty deklarujesz się jako homo, pytam z ciekawości.

Postac

Każdy człowiek ma wady. Jeśli szukałabyś osoby o konkretnym wyglądzie, z konkretnym zestawem cech, która nigdy nie powiedziałaby i nie zrobiłaby czegoś, co Ci się nie spodobało, to jednak mogłabyś szukać i szukać. Może trafisz na taką osobę, ale prawdopodobieństwo jest niewielkie. A jeśli ta osoba popełni najmniejszy błąd w relacji z Tobą, to już ją skreślisz? I ja nie mówię o różnicach w światopoglądzie czy błędach typu zdrada.

elbatory

@drago, niektóre osoby po tranzycji, które znam, wyglądają tak, że nigdy w życiu byś się nie domyślił, że wcześniej były innej płci. Są w 100% kobiece/męskie, niektórzy mają partnerów odmiennej płci, którzy wiedzą o ich przeszłości i nie mają z tym problemu. Ja też bym nie miała, gdyby zakochała się w takiej kobiecie. Ba, moja mama ma znajomego, z którym chodziła do szkoły, gdy był Ewą, a teraz jest Adamem, ma żonę, dzieci, wielki piwny brzuch, brodę i wygląda jak typowy Janusz.

@postac, ale ja o tym właśnie mówię. Pewnie, że każdy człowiek ma wady, dlatego mówię, że bycie ideałem dla kogoś nie oznacza, że ta osoba musi być ogólnie idealna i nie mieć wad. Może po prostu mieć zestaw cech, które dla tej konkretnej osoby są idealne. I nigdzie nie ma też mowy o skreślaniu kogoś, bo popełnił najmniejszy błąd. Mój związek nie jest idealny, obie popełniamy błędy, nie we wszystkim się zgadzamy, zdarza nam się posprzeczać, wkurzyć się na siebie, obie mamy wady, których ta druga nie lubi (np. ja przeklinam jak szewc, a moja partnerka przeklinania nie lubi, albo ja jestem wege i dla mnie jest to bardzo ważne, a moja partnerka je mięso i jestem w stanie to zaakceptować), no i nie skreślamy się przez najmniejszy błąd. ALE są takie rzeczy i zachowania, których nie zaakceptujemy i koniec. Dla innych mogą być w porządku, dla mnie/nas skreślają osobę jaką partnera. Dla mnie to właśnie palenie, o którym wcześniej mówiłam. Smród papierosów, to dla mnie najgorszy zapach świata, jestem na niego bardzo wyczulona i nie byłabym w stanie funkcjonować w związku z palaczem. Gdyby moja partnerka zaczęła teraz palić, to na 99% zakończyłabym ten związek.
Z wyznania nie wynika, z jakich powodów autorka skreśliła tych chłopaków. Może mieli nie taki kolor włosów i faktycznie jest po prostu wybredna, a może mieli cechy dla niej niemożliwe do zaakceptowania, ale nie oznacza to, że szuka partnera bez wad.

Zobacz więcej odpowiedzi (13)
karlitoska Odpowiedz

Jak to sama? Jest z Tobą Pan Jezus, jeździsz na rekolekcje, jesteś w temacie, coś Ci każe porzucać adoratorów i prowadzić ich do kapłaństwa to chyba nie przypadek? Widzę, że czujesz, że zakon cię wzywa.

Ciomak Odpowiedz

Czuję jakby pretensję że ktoś próbuje do Ciebie zagadywać.

I to, że ktoś próbuje zagadywać do dziewczyn z grupy religijnej to super pomysł, bo jakby na starcie wiesz że dziewczyna wyznaje podobne wartości, tak więc pozostaje jedyne co to zgrać się charakterem i może wyjść naprawdę fajny związek.

A co do Ciebie, to gdybyś zamiast szukania sposobów na SPŁAWIANIE ludzi którzy do Ciebie zagadują poszukała sposobów na zagadywaniu do facetów którzy Tobie się podobają to może i byś nie była sama. I w przypadku handlowców jest takie kpiące mówienie jak "agresywne czekanie na klientów aż się sami pojawią".

A jeżeli jedyną motywacją do zakonu jest to że żaden książę na białym koniu nie przyjechał to wybacz ale nie brzmi mi to jak "powołanie"

Erick76

"bo jakby na starcie wiesz że dziewczyna wyznaje podobne wartości" ta, zwlaszcza jak jestes tradycjonalistą katolickim chodzacym na trydenty a ona jest katohipiską z Oazy xd

Ciomak

Erick76 No i nadal i jedno i drugie wartości mają podobne. Poznałem zwykłe hipiski oraz katohipiski z oazy i zapewniam Cię że różnica jest ogromna.

I naprawdę to nic nadzwyczajnego że w małżeństwie dwie osoby wierzą ZUPEŁNIE INACZEJ. A w szczególności w kościele katolickim którego w ogóle nie obchodzi w co wierni wierzą i czy w ogóle. Anonimowo się spowiadają, anonimowo wyznają doktrynę i anonimowo przyjmują sakramenty.

I w drugą stronę jest dokładnie tak samo. Moda na zwiedzenie tez jest silna. Pytanie ile ktoś ma otwartości. Bo to że ktoś ma PODOBNE to nie znaczy że takie same. I dla kogoś nawet milimetr w którąś stronę będzie przeszkodą a inny to nawet z nie wierzącym weźmie slub.

Natomiast nadal,

Cystof

"anonimowo przyjmują sakramenty."

Buahaha.
Oraz hahahaha.
Oraz jeszcze raz buahaha.

Anonimową chrzczą na środku kościoła, anonimowo podjeżdżają bryczką na pierwszą komunię i ubierają córki w mini wersję sukni ślubnych, anonimowo robią imprezę z okazji bierzmowania, anonimowo każda komunię przyjmują na środku kościoła tak żeby żadna sąsiadka nie przeoczyła, anonimowo biorą kredyt na ślub i wesele na 40 lat by anonimowo przyjąć 200 gości...

Jest jakikolwiek sakrament przyjmowany anonimowo? Toż stare dewotki się nawet na spowiedź stroją i gardłują która dłużej w konfesjonale klęczała...

Erick76

Wierzyc mozna na jeden sposob, zgodny z tradycja. A oaza to posoborowe fiku miku blizsze protestanckim zielonoswiatkowcom niz jedynej slusznej wierze.

Dragomir

Jedyna słuszna wiara to katolicyzm? Sam jestem katolikiem z ochrzczenia w wieku niemowlęcym, ale serio, czym różnią się katolicy lubujący się w tradycjach oraz dogmatach niebiblijnych (dogmat o nieomylności papieża na przykład - każdy człowiek może się mylić a niektórzy papieże mieli co najmniej dyskusyjną moralność) od trzymających się biblii zielonoświątkowców? Jeśli ktoś z nich odleciał od prawdy, to raczej katolicy z postpogańskimi zwyczajami (choinka, święconka itp.).

Erick76

"Trzymajacych sie Biblii zielonoswiatkowcow"? Prosze cie, to ze ktos wyrywa Biblie z kontekstu nie oznacza ze sie jej trzyma. Jeszcze ta ich pseudowiara oparta na emocjach. A dogmat o nieomylnosc papieza obowiazuje wtedy gdy wypowie sie on ex cathedra.

Tadieta

Erick, jednak dogmat zezwala papieżowi na nieomylność. Co z tego, że ex catedra? Jaka wiara, a nie sekta pozwoliłaby grupce ludzi mieć niepohamowany autorytet? Jak możesz twierdzić, że jeden człowiek na świecie jest nieomylny?
Po drugie dlaczego ta jedyna i słuszna wiara chowa pedofili na tak ogromną skale? Musisz być bez serca by twierdzić, że to się nie dzieje.
Dlaczego ta twoja słuszna wiara bierze tyle kasy od państwa i w tym samym czasie od wiernych? Gdzie Jezus pochwalił sprzedaż i handel w świątyni? Bo jak inaczej nazwać dawanie księdzu w łape za chrzest, ślub itd. Zaraz po tym jak się i tak już dało mu w łape płacąc podatki? To katolicyzm jest oparty na emocjach i to bardzo silnych, skoro ludzie dają im i w podatkach i na tace, wciąż nie widząc, że płacą im tyle kasy, a tamtym jeszcze mało.

Ciomak

@Cystof Widzę że skupiłeś się na sakramentach przyjmowanych przez dzieci.

Więc tak:
1. Co do chrzcin to wyobraź sobie że gówno ich obchodzi czy ktoś wierzy czy nie. Pewnie 99% ludzi zostało ochrzczonych kiedy nawet nie mówili.
2. Komunia to wiek jakiś 10 lat a bierzmowanie to jakieś 15. I tu zgoda że czegoś tam wymagają. I dlatego na bierzmowanie mówi się sakrament pożegnania z Kościołem bo to ostatni moment gdzie ktoś cokolwiek sprawdza.

Co do reszty. I co te sąsiadki sprawdzają jak na ciebie patrzą? Czy masz odpowiednią doktrynę i znasz dogmaty i dokumenty soborowe? To jest sprawdzenia na takiej samej zasadzie jak spojrzenie czy mówisz dzień dobry na klatce.

Możesz iść do dowolnego katolickiego koscioła i przyjąc tam komunie i nikt Cię o nic nie zapyta. Możesz nawet pojechać do innego kraju i tam iść na msze i też przyjąć komunie.

szarymysz Odpowiedz

"Szkoda tylko, że ja wciąż sama. Może zakon?"
Rozważ status dziewicy konsekrowanej. Pozostaniesz między ludźmi, a nie w zakonie i nadal będziesz mogła odsyłać absztyfikantów do seminarium. A jeśli się jednak trafi jakiś książę na koniu (maści dowolnej) to możesz ze statusu zrezygnować.

dasa Odpowiedz

Po co unieszczęśliwiasz tych głupców?

PaulineSanne Odpowiedz

Wystarczy im powiedziec, że bedziesz czekać z tymi sprawami do ślubu. Uciekną gdzie pieprz rośnie.

ArabellaStrange

Dla osób świadomie wierzących to jest zaleta.

Dragomir

Dla osób aseksualnych lub z niskim libido to żadne wyzwanie.

Dla homoseksualistów próbujących ukryć swoją orientację to chwila wytchnienia na obranie strategii dalszego obchodzenia się z tą trudną dla nich samych sytuacją.

Dla osób które okażą się w przyszłości niedopasowane pod względem częstotliwości lub/oraz jakości zbliżeń to doskonały sposób na zafundowanie sobie frustracji aż do rozwodu na tle niedopasowania, na tle zdrady własnej lub partnera sposodowanej owym niedopasowaniem bądź w sytuacji całkowitego wykluczenia opcji rozwodu, frustracji towarzyszącej do końca życia lub przynajmniej do zmian hormonalnych obniżających libido do "nieprzeszkadzającego" poziomu.

ArabellaStrange

Dragomir, a propos ostatniego akapitu: seks przed ślubem nie daje żadnej gwarancji, że po ślubie obie strony będą super dopasowane. To jest inna rzeczywistość.

A z drugiej strony, w zdrowej relacji brak seksu przed ślubem nie staje się przyczyną braku dopasowania, skutkującego tymi wszystkimi przykrymi konsekwencjami, które zdajesz się z tym wiązać. Raczej zakładam, że osoby na tyle świadome, że wstrzymują się z seksem do ślubu, będę rozmawiać o swoich oczekiwaniach i będą potem nad tą sferą pracować. Bliska relacja zawiera w sobie wystarczający zasób czułości, żeby móc się zorientować czy obie strony potrzebują jej tyle samo i na ile się wzajemnie pociągają.

elbatory

@Arabella, a w jaki sposób zmienia się rzeczywistość po ślubie, że wcześniej para była dopasowana, a po ślubie nagle przestanie?

A dopasowanie w łóżku to coś więcej niż potrzeba czułości i wzajemny pociąg. Na dopasowanie wpływ na libido, a dopóki nie zaczniesz uprawiać seksu, nie wiesz jak twoje libido tak naprawdę wygląda, a nawet rozmiar ma znaczenie, bo może się okazać, że partner będzie dla ciebie zbyt duży i każdy stosunek będzie sprawiał ból. Może się okazać, że partner kończy zbyt szybko, nie dając ci przy tym żadnej przyjemności, albo wręcz przeciwnie, potrzebuje długiego stosunku aby dojść, co dla ciebie będzie bardzo męczące i niekomfortowe. Przykro mi, ale nie da się "przegadać" dopasowania w łóżku.

ArabellaStrange

@elbatory, wszystko się zmienia po ślubie. Już sama świadomość złożonej przysięgi ma wpływ na życie. Relacja jest obarczona zobowiązaniami, z założenia: wieloletnia, a ludzie się zmieniają. Dochodzi codzienna rutyna, zakochanie zmienia się w dojrzała miłość (albo i nie, a wtedy zaczyna się problem), mogą pojawić się dzieci… generalnie mnóstwo czynników, które mogą wpłynąć i naruszyć to sławne „dopasowanie”. W związkach nieformalnych też na pewno pojawiają się różne zmiany, ale nie są obarczone tak daleko idącymi konsekwencjami, jak w przypadku ślubu (inny poziom zobowiązań).

Trudno mi się odnieść do każdego możliwego przypadku „niedopasowania”, ale wydaje mi się, że takie sytuacje są mocno demonizowane. Ból przy stosunku raczej bym się spodziewała, że ma podłoże medyczne, mniej chodzi o „wielkość” partnera (kobiece narządy rodne są w stanie zmieścić dziecko…). A pozostałe kwestie są jak najbardziej do przegadania i ustalenia między kochającymi, dbającymi o siebie partnerami. Przecież nawet gdyby się partnerzy „dopasowali”, to kto chce przez całe życie uprawiać seks w ten sam sposób? Poza tym z założenia, fizjologicznie, kobiety i mężczyźni mają różne potrzeby, więc od początku są właściwie niedopasowani. Ta sfera, tak jak wszystkie inne w małżeństwie, musi być po prostu na bieżąco doskonalona.

Dodaj anonimowe wyznanie