Jako mała dziewczynka grałam w te wszystkie gry, w których z brzydkich, zapryszczonych dziewczyn przemienialiśmy je w boginie przy pomocy maseczek na twarz. Potem zawsze chciałam mieć pryszcze, żeby móc nałożyć sobie taką różową maseczkę z brokatem i być śliczna.
Teraz jestem nastolatką i od kilku lat zmagam się z takim trądzikiem, że wyglądam jak jeden, wielki, dojrzały i czerwony pomidorek. Przynajmniej spełniłam marzenia.
Dodaj anonimowe wyznanie