#ffr03
Mój problem polega na tym, że w tej przeszłości byłam mocno na bakier z higieną. Prawie w ogóle się nie myłam. Waliło ode mnie na kilometr, co mi nie raz wypominali i wtedy się obrażałam, ale teraz się tym ludziom nie dziwię. Od 2 lat dbam o higienę i mam wręcz, można powiedzieć, psychiczny problem, bo jestem przewrażliwiona na punkcie czystości. Jeżeli nie ma możliwości się umyć (na szczęście, zdarza się bardzo rzadko), odczuwam ogromny dyskomfort. W zeszłym roku w podobnej sytuacji miałam napad agresji, ponieważ w takich sytuacjach wydaje mi się, że znowu staję się tą okropną osobą z przeszłości. Dotyczy to nie tylko higieny osobistej - bardzo się denerwuję, gdy w moim pokoju nie jest idealnie czysto.
Brzmi jak nerwica natręctw. Masz w sumie dwie opcje: możesz iść do specjalisty i pewnie będzie to zestaw terapia + ewentualnie leki, ale raczej, jeśli nie robisz sobie krzywdy w ten sposób, to pewnie tylko terapia. Albo możesz z tym żyć. Z doświadczenia, jako ktoś kto przeszedł drugą opcję, choć nie z własnej woli, mogę Ci powiedzieć, że u mnie natręctwa z czasem osłabły i obecnie są na takim poziomie, że nie powodują dużego dyskomfortu. Ale z tym bywa różnie, więc może jednak warto rozważyć terapię
„…, że staje się tą okropną osobą z przyszłości” - nie tą okropną osobą, tylko „tym zaniedbanym dzieckiem”. Teraz tego nie widzisz, bo dalej jesteś młodziutka, ale z czasem zobaczysz, że Twoje ciało i psychika były zbyt młode, żeby powiedzieć, że to był twój charakter i wybór. Że jedynie reagowałaś na to, co cię spotykało.
Dalej jesteś okropną osobą, ale nie że swojej winy a z powodu Twojego natręctwa. Spróbuj dostać się do lekarza psychiatry, bo może się to pogłębiać i serio utrudnic życie Tobie jak i innym.