#fYRul

Za co dostałam opieprz w podstawówce od nauczycielki?

Mieliśmy narysować siebie, jak jesteśmy chorzy. No to rysuję mnie w łóżku w pokoju, gdzie mam białe ściany. No właśnie. Białe. No to logiczne, że ich nie pokolorowałam.
Co na to nauczycielka?
Że mam natychmiast pokolorować te ściany, bo wygląda, jakbym była w umieralni. W dodatku mam krzywy wyraz twarzy na rysunku. Argument, że jak jest się chorym i ma się gorączkę, to zazwyczaj do śmiechu nie jest, nie został przyjęty przez panią nauczycielkę.

I tak właśnie zabija się kreatywność i własne zdanie u dzieci.
livanir Odpowiedz

Jedno, że kreatywność, ale co to za pomysł, by rysować siebie chorego? Dziwny temat, trochę jak dla małych dzieci, się z drugiej strony używać słowa "umieralnia" w stosunku do dzieci... Tzn. mogło być to w starszych klasach się ciągle nie dziwić się, że nauczycielka zabijała kreatywność, jak najwyraźniej sama jej nie miała.

Domandatiwa

Ale co jest złego w tym, żeby młodziutki człowiek porozmawiał i zobrazował także trudniejsze elementy w życiu? Choroba jest normalną częścią życia dziecka.

Słowa "umieralnia" faktycznie się nie używa i rzeczywiście było niestosowne użycie go w odniesieniu do miejsca, które na rysunku przedstawiło dziecko jako przestrzeń, w której spędza czas choroby.

Dragomir

Oj tam, ważne żeby użyła odpowiednich zamków :)

PaniPanda Odpowiedz

Co do białego to się przyczepię. Ma to znaczenie, jeśli np. maluje się obraz na konkurs.
Ale w zadaniu domowym, zwłaszcza tak głupim to nie jest aż takie ważne:/ i nie wiem, dlaczego nauczycielka oczekiwała uśmiechu na twarzy w chorobie

Melanelia Odpowiedz

Ja i mój brat byliśmy bardzo zdolni z matematyki, wygrywaliśmy konkursy i olimpiady na poziomie szkolnym ale żadna z naszych matematyc nie chciała nas brać na etapy poza szkolne bo nie damy sobie rady...

Dodaj anonimowe wyznanie