#fVnfy

Pojechałam na kilka dni na górską wędrówkę. Sama, w raczej odludne tereny. Mam 28 lat, jeżdżę tak od około 10 lat co najmniej 2-3 razy do roku.  Uprzedziłam rodzinę, że miejscami mogę mieć problem z zasięgiem i może być ze mną utrudniony kontakt. I tak też było. Gdy miałam taką możliwość, wysyłałam SMS-a, gdzie mniej więcej jestem. Ale jedną noc spędzałam w niewielkiej chatce, może nie całkiem oddalonej od cywilizacji, ale na samym końcu małej wioski i właśnie totalnie bez zasięgu. Wszystko było super, odpoczęłam po całym dniu wędrówki, wyspałam się itp. Rano ruszyłam dalej. Po jakiejś godzinie zasięg się pojawił, a wraz z nim dostałam miliony powiadomień o nieodebranych połączeniach od rodziców i siostry. Wydzwaniali do mnie co 5 minut przez cały poprzedni wieczór i noc. Pojawił się też SMS od nieznanego numeru z prośbą o pilny kontakt z komisariatem policji. 
Co się okazało? Moja rodzina tak odchodziła od zmysłów, że nie mogą się do mnie dodzwonić, że aż zgłosili moją nieobecność na policji... Pan sierżant przez telefon wyjaśnił mi, że zostałam już nawet wpisana do rejestru osób zaginionych! Od razu mnie wyrejestrował, gdy powiedziałam co i jak i że nic mi nie jest, a rodzina wiedziała, gdzie jadę. No i teraz sama już nie wiem, jak z nimi rozmawiać... Co innego, gdyby to był mój pierwszy wyjazd tego typu, bez żadnego doświadczenia itp. Zresztą nawet te 7-8 lat temu mam wrażenie, że nie stresowali się aż tak. A im jestem starsza, im więcej doświadczenia i lepszego sprzętu posiadam, oni tym bardziej nakręcają jakąś spiralę nerwów i strachu wokół moich samotnych wędrówek.
Rozumiem, że się martwią — też bym się martwiła, gdybym miała dzieci — no ale iść na policję z powodu braku kontaktu przez 10-12 godzin z dorosłą osobą, która wcześniej uprzedzała, że może nie mieć zasięgu? To ja za bardzo bagatelizuję problem czy to oni przesadzają z martwieniem się?
Ja z wędrówek po górach nie zrezygnuję, to moja pasja. Z rodziną nie chcę się kłócić czy całkiem zrywać kontakt z takiego powodu. Ale nie wiem już, jak im wytłumaczyć, że wiem, co robię i potrafię o siebie zadbać.
NAUS Odpowiedz

Lepiej dmuchać na zimne. Z jednej strony masz rację, uprzedzałaś, mogli się tego spodziewać, ale z drugiej w przypadku gdy coś się stanie pierwsza doba jest najważniejsza. Gdyby rzeczywiście coś się stało, a oni by nie zareagowali, obwinialiby się do końca życia.

marsvolta

Naus słusznie mówisz. Ostatnio tyle śmiertelnych wypadków w górach. Co innego jakby ona z kimś podróżowała. A tak to sama to zawsze może się coś stać.

upadlygzyms

Po śmiertelnym wypadku raczej nie ma znaczenia czy minęła doba czy dwie, czy nawet trzy.
No, pomijając zapach.

Meanness

Ma Pan rację. Tata jest już tatą, siłą rzeczy, ale i tak jak raz został u znajomych na noc, ale nic nie powiedział i nie odbierał telefonu to też zanim sama go znalazłam to już policja go szukała. Chociaż się ze mnie śmiali. Ale tata właśnie, jest już tatą, ma swój wiek, sam nigdy tak późno nie wracał, to panika była. Do dziś mi to wypomina w sumie. Ale jak ja mam lekcje do 21 bo taka dziwna szkoła to często już o 20 mi telefon dzwoni i tata pyta gdzie jestem, chociaż wie, że w szkole. Ale lepiej się upewnić i wyjść na panikarza niż się nie upewnić i żałować.

ohlala Odpowiedz

Sama kup albo złóżcie się na telefon satelitarny. Skoro poważnie podchodzisz do tego typu wycieczek to już dawno powinnaś go mieć. Jak umrzesz w górach to umrzesz, wiadomo, ale pamiętaj, że to Twoja rodzina będzie musiała się potem martwić o to, co stało się z Twoim ciałem. W najlepszym przypadku zwłoki zostaną znalezione w stanie rozkładu i będą trochę nadjedzone przez dzikie zwierzęta, w najgorszym zwierzęta większość zjedzą, a resztę porozrzucają. I Twoja rodzina będzie się potem latami zastanawiać, czy na pewno zginęłaś.
(to odpowiedź, dlaczego tak ważne jest szybkie zgłoszenie zaginięcia.)

raj001

Ludzie chodzili samotnie w góry od dawna, jeszcze jak telefonów komórkowych, a tym bardziej satelitarnych nie było. I to było normalne, że jak ktoś wychodził na wędrówkę, to najbliższy kontakt z nim - jeżeli ktoś się bardzo uprze - będzie możliwy najwcześniej w docelowym schronisku, do którego ta osoba zmierza danego dnia (o ile nocuje w schronisku, a nie np. pod namiotem, i o ile w tym schronisku jest telefon - kiedyś to nie było oczywiste), a z reguły dopiero za kilka/kilkanaście dni, jak ta osoba wróci "do cywilizacji". I ludzie jakoś przeżywali, wracali i nie umierali w górach. I nie ma żadnego powodu, aby obecnie nie miało to być tak samo normalne, poza tym, że ludziom się pojebało w głowach, mają fobię braku kontaktu i jak do kogoś przez godzinę nie można się dodzwonić to ze skóry wychodzą.
Sam w innym komentarzu napisałem o telefonie satelitarnym, ale - wyjaśniam jeśli ktoś nie załapał - był to komentarz IRONICZNY, że skoro OPka ma taką pojebaną rodzinę, to niech jej ta pojebana rodzina ten telefon kupi - ale za swoje, i za swoje niech opłaca abonament. OPka nie powinna ani grosza do tego dołożyć.

raj001 Odpowiedz

A to twoja rodzina to jakieś półgłówki, że nie wiedzą, że w górach nie ma zasięgu? A jak się tak o ciebie boją, to niech ci za własne pieniądze kupią telefon satelitarny i za własne pieniądze opłacają za niego abonament (a jest to naprawdę spora kasa) - wtedy będziesz mieć zasięg wszędzie.

Livarot Odpowiedz

Zależy gdzie te góry. Jeśli w kraju islamskim to w ogóle nie powinni cię puścić mimo że jesteś dorosła.

upadlygzyms

W kraju islamskim nie puściliby jej z założenia, więc...

tramwajowe

@upadlygzyms Dlaczego ktokolwiek miałby ją gdziekolwiek puszczać? Skąd pomysł że ona potrzebuje zgody?

upadlygzyms

@tramwajowe: Masz rację. W górach Anatoli nikomu nie przyszłoby do głowy aby ją dokądkolwiek puścić.
Pięknie tam i dziko, polecam samochodową wycieczkę. Ale w żadnym wypadku kobietom. To naprawdę inny świat.

Powiemnie

Proszę nie mówić na tematy, na ktore nie ma się pojęcia. Tylko, dlatego, ze sami macie niepoparte niczym leki i czytacie propagandowe posty. Nie macie pojęcia co tracicie, w takich górach płakałam, ale ze wzruszenia, bo pierwszy raz w życiu tak mnie poruszyła natura i pomyślałam sobie "Nie ma opcji, ze Bóg nie istnieje skoro cos takiego jest na Ziemii." To jest tak piękne, ze nie ma opcji by to wydarzyło się przypadkiem, każdy szczegół jest zaplanowany. Miliony ludzi tak jeździ do Egiptu, Jordanu, Omanu, Maroko, Tunezji, a nawet Iranu itd. I nic a nic im nie jest. Jestem świadoma co wydarzyła się z Dunkami w Maroko, ale to nie jest reguła, wiecie gdzie cos podobnego się wydarzyło niedawno? W Polsce. Facet zgwałcił i zabił swoja była, a później jego mamunia pomogła mu poćwiartować i wyrzucił ciało DO SMIETNIKA. Piszecie jakby Polska była bardziej przyjaznym krajem dla kobiet, a zobaczcie sobie komentarze o 11latce, która zaginęła, która przygarnął DOROSLY FACET do siebie do domu. Kobiety i mężczyźni wypisują, ze dobrze jej tak i, ze to jej wina oraz sama tego chciała. O dziewczynce, która nie ma piersi i zapewne nie ma okresu, ani owłosienia. O dziewczynce, która niedawno nauczyła się tabliczki mnożenia i dzielenia i pewnie nadal ja dopracowuje. Skoro w POLSCE, uważa się, ze dziewczynka, która nie umie dobrze dzielić jeszcze jest gotowa na seks z dorosłym facetem to w czym my jesteśmy lepsi?

Umbrial

To "w czym my jesteśmy lepsi" to na serio tak? Może w tym, że u nas gwałt i inne przestępstwa są ścigane, a w krajach muzułmańskich zeznania kobiet bierze się pod uwagę tak lrzez palce, i potrzeba np. trzech kobiet mówiących to samo, by zrównoważyć zeznania jednego mężczyzny i choćby to pokazuje, że męski gwałciciel jest tam niemal zawsze bezkarny. Do tego ofiara może zostać osądzona wg prawa szariatu jako nierządnica, za co grozi w najlepszym razie wybatożenie a w najgorszym ukamienowanie.

No ale tak, u nas jest tak samo a nawet gorzej jeśli liczyć patrzenie się na kobietę przez kilka sekund jako próbę gwałtu.

konto4444444 Odpowiedz

Ej serio oni mają paranoje. Jesteś dorosłą dojrzałą osobą, która podróżuje jak miliony innych osób. Dzwonienie co 5 min i tak dalej... Rób swoje, nie rezygnuj z tego, ani z rodziny. Ja bym wyłączał chyba telefon i tylko od czasu do czasu dawał znać, że żyje i tyle.

Dodaj anonimowe wyznanie