#fP9Hd

Jestem mężatką i mam wspaniałe dziecko. Mamy gdzie mieszkać, co jeść, wszystkie swoje potrzeby materialne możemy bez problemu zaspokoić. Nasze życie to sielanka... Niestety tylko do czasu. Minęło już trochę czasu, odkąd założyliśmy rodzinę i pojawiło się dziecko. Od kilku miesięcy moje życie to piekło.

Na początku związku, przez okres narzeczeństwa i początki małżeństwa, byliśmy nierozłączni, wiedzieliśmy wszystko, rozmawialiśmy o wszystkim, co nas gryzło i zawsze byliśmy szczerzy wobec siebie. Gdy byłam w ciąży, małżonek zaczął mnie odtrącać, im bliżej do porodu, tym dalej od siebie. Gdy już urodziłam, przestał się interesować, rozmawiać. Teraz liczy się on i jego widzimisię...
Macierzyństwo to dla mnie nowość, bo to pierwsze dziecko w rodzinie, moje rodzeństwo jeszcze nie ma dzieci, więc nie miałam gdzie podpatrzeć niektórych rzeczy.
Często dzwonię do mamy z pytaniami co, jak, czemu, po co i dlaczego, ale to nie to samo co wsparcie i pomoc w chociażby kąpieli dziecka.

Kilka dni temu podjęłam decyzję, że odejdę od męża, bo mimo tego, że twierdził, że chce dziecka, to teraz ma je gdzieś. To mimo wszystko boli, ale tak będzie lepiej dla mnie i dla dziecka.
Nie wiem, gdzie się podziać, pewnie wrócę do domu rodzinnego i z czasem coś wynajmę.

Może to nic anonimowego, ale musiałam to z siebie wyrzucić.
Dragomir Odpowiedz

Najpierw porozmawiaj z mężem i spróbuj się dowiedzieć, gdzie leży przyczyna zmiany jego zachowania.

Postac

Jak zawsze jestem za próbą naprawy związku, tak w tym przypadku mam mieszane uczucia. Autorka musi się troszczyć o siebie i o dziecko. Ciąża, poród i połóg to dla kobiety spore obciążenie, a gdy jeszcze dochodzi samotna opieka nad noworodkiem, to jest to wykańczające. Czy na pewno na niej powinien spoczywać ciężar próby ratowania małżeństwa? Nie za dużo dla jednej osoby?

Dragomir

Może on także ma niezaopiekowane emocje 😄😄😄 jak zwykle męskie emocje nie są ważne.

Dahun2

Postac, jeśli żona chce odejść to nic nie zaszkodzi jej aby zapytać wprost. O małżeństwo powinno walczyć się z obu stron, a nie znamy punktu widzenia jej męża i nie wiemy co on myśli. Może mieć ją gdzieś, może się bać, może mieć ciężką depresję. Nie wiemy. Z tego powodu lepiej jest poradzić aby żona, która widzi problem zakomunikowała to, bez dialogu nie uda się niczego naprawić w relacji, a najłatwiej jest bez słowa się spakować i uciec.

elbatory

@Drago, męskie emocje są tak samo ważne jak kobiece, ale jeśli pojawia się dziecko, to w tym momencie to jego emocje i potrzeby są najważniejsze. I oboje rodzice powinni się zaangażować w dbanie o te dziecięce emocje.
Naprawdę uważasz, że kobieta, ktora:
1. jako jedyna dba o swoje własne emocje
2. jako jedyna dba o emocje dziecka
- powinna opiekować się jeszcze emocjami męża?
W sensie, ona ma robić 300% roboty, a on 0? Serio tak uważasz, czy po prostu nie potrafisz zaakceptować faktu, że faceci też mogą być źródłem problemów w związku?
Jeżeli dorosły mężczyzna ma problem, to może sam poszukać pomocy. Może iść do psychologa, do lekarza, może przyjść do swojej żony i jej powiedzieć co mu nie pasuje, a nie czekać, aż ona go zapyta, bo przypominam, ona już ma na głowie swoje emocje i tego dziecka. Małe dziecko nie jest w stanie o siebie zadbać, dlatego jego emocje są ważniejsze.
Ja tu mam podobnie jak postac. O ile w większości przypadków jestem za ratowaniem relacji, tak w tym przypadku to nie ona autorka powinna ratować. Chyba że siebie i dziecko.

Dragomir

Z niedomówień rodzą się nieporozumienia. Lepiej wyjaśnić sytuację, porozmawiać o swoich uczuciach, przedstawić punkty widzenia i wtedy zdecydować, gdy rozmowa wyczerpie wszystkie inne sposoby postępowania.

elbatory

No jasne, że lepiej jest wyjaśnić nieporozumienia, ale dlaczego uważasz, że to kobieta powinna je wyjaśniać, a nie mężczyzna? Oczywiście w nawiązaniu do wyznania. Dlaczego w sytuacji, gdy mężczyzna zaniedbuje podstawowe obowiązki, a kobieta ma takiej sytuacji dość, bo jest obciążona tymi obowiązkami, problem widzisz w niej, a nie w nim?
Ja się w pełni zgadzam z twoim komentarzem, ale w tym przypadku on dotyczy męża autorki. To on powinien wyjaśnić sytuację, porozmawiać o uczuciach i przedstawić swój punkt widzenia, bo to on zaniedbuje relacje z żoną i dzieckiem.

Dragomir

Bo czasami jedna strona nie dostrzega problemu, który trapi drugą stronę. To ona pisze o odejściu a nie on, więc zanim to zrobi, powinna się z nim skonfrontować, nawet wydrzeć japę na niego skoro on się nie kwapi do rozmowy. Bo może jemu wszystko pasuje a tylko jej nie.

elbatory

Jeśli pasuje mu brak zainteresowania żoną i dzieckiem, to tym gorzej o nim świadczy. Jeśli kobieta musi wydrzeć japę, żeby facet ją zauważył czy przewinął własne dziecko, to bardzo słabo to brzmi. Sama też bym w takiej sytuacji nie miała ochoty zaczynać rozmowy ani się kłócić. Ja nie widzę pola do ratowania czegokolwiek, jeśli ktoś ma w dupie swoją rodzinę i nie widzi w tym problemu.

Postac

Poinformowanie o problemie jak najbardziej. Jakoś założyłam, że to już zrobiła,skoro pisze, że to on się odsuwał. Jeśli nie, to jak najbardziej powinna poinformować, powiedzieć co jej przeszkadza i że nie udźwignie takiego małżeństwa. Decyzją męża będzie, co z tym zrobi.

NAUS Odpowiedz

Facet może mieć depresję, może to wszystko go przytłacza, nagle stał się odpowiedzialny za praktycznie trzy osoby, to duży ciężar. Myślę, że powinnaś go wspierać w tym trudnym czasie zamiast myśleć tylko o sobie. Może on oddalił się od Ciebie, bo nie chce Cię zadręczać dodatkowo swoimi problemami? No ale tak, łatwiej odejść, bo nie jest już na każde zawołanie. :)

karlitoska

No właśnie skoro to dziecko się pojawiło, a on nie opiekuje się ani żoną ani dzieckiem to w sumie odpowiedzialny za nich nie jest… finansowo pewnie też nie, bo jeśli autorka pracowała przed ciążą to otrzymuje 82% swojej średniej pensji. Oczywiście nie podważam, że facet może mieć jakąś depresję ale nie zrzucałabym tego na obciążenie obowiązkami, jeśli ich nie wykonuje.

NAUS

No ale jak ma się nimi opiekować, skoro nim nikt się nie opiekuje? Myślicie że chłop to taki thermomix, który wszystko za Was zrobi a jedyne czego wymaga to minimum w postaci podłączenia go gniazdka? Niestety relacja działa w obie strony, gdyby autorka poświęciła więcej uwagi mężowi, to on mógłby to odwzajemnić. Niestety jedna osoba mało kiedy jest w stanie ogarnąć trzy. Na tym polega związek, żeby pomóc drugiej osobie gdy ona ma problemy, a nie analizować wszystko przez swój malutki pryzmacik punktu widzenia, zlewać resztę, a na koniec uznać, że w sumie to lepiej się rozstać. Jest XXI wiek, kobieta w związku też musi robić coś więcej niż urodzić dziecko i ugotować obiad. Minimum zrozumienia, maksimum wymagań.
Dobra, nie chce mi się już trollować.

Katos

Czyli co autorka ma się zająć dzieckiem, swoimi emocjami i potrzebami i jeszcze do tego zaopiekować się emocjami męża? Jej emocjami nikt się nie opiekuje i to jest w porządku ale mąż może być zwolniony z bycia partnerem, mieć na wszystko wywalone bo nie ma się nim kto zaopiekować? A co on pięc lat ma? A na mamę to żaden ciężar nie spadł?

karlitoska

NAUS nie wiem jak to wygląda w innych związkach, ale wiem jak to wyglądało u nas jak wróciłam wykończona po porodzie, w połogu ze szpitala. Przez pierwszy miesiąc ja opiekowałam się dzieckiem, a mąż opiekował się mną. Powoli wracałam do siebie i do swoich obowiązków, bo on też musiał wracać do pracy, ale miałam czas na rekonwalescencję. Pierwsze 2 miesiące to jest dla kobiety ogromne obciążenie fizyczne przez opiekę nad dzieckiem i psychiczne przez zjazd hormonalny, powrót organizmu do normalnego funkcjonowania po porodzie. Dlatego kobietom nawet nie wolno przez czas połogu zrezygnować z urlopu macierzyńskiego, nawet jeśli oddały dziecko do adopcji. Ciąża i poród to nie jest większy pierd, to wielkie obciążenie ciała, po którym trzeba się zregenerować. Większości facetów to czai i wspiera swoje partnerki w tym okresie, a nie oczekuje, że one w tym zawirowaniu jeszcze będę ich ogarniać. Dla mnie to jest kosmos, że takie oczywistości trzeba tłumaczyć.

elbatory

@naus, ale tu nikt nie mówi o tym, że facet ma być terminatorem i zajmować się wszystkim sam, tylko żeby zajął się własnym dzieckiem, tak jak robi to matka, a jego partnerka. Czyli żeby ona nie musiała robić wszystkiego sama, tylko żeby on jej "pomógł". Piszę pomógł w cudzysłowie, bo to nie powinna być pomoc, tylko działanie obojga rodziców na tych samych zasadach. Nie chodzi o to, że mężczyzna nie jest na każde zawołanie, tylko że w takim związku nie ma partnerstwa. Naprawdę to, że musisz przewinąć czy nakarmić WŁASNE dziecko, to dla ciebie oznacza bycie na zawołanie? Aż przykro się to czyta.

NAUS

Jezu, jaka tu jest średnia wieku? Zapoznajcie się z definicją słowa trollowanie. Otwarcie Wam o nim powiedziałem, a Wy nic. xD

elbatory

Pytanie ile ty masz lat, że czerpiesz przyjemność z trollowania. Myślałam, że to dotyczy maks 12-latków.
A ta twoja wymówka z trollowaniem zabrzmiała jak wymówka właśnie, jakbyś zdał sobie sprawę jakie głupoty piszesz i wymyślił pierwsze lepsze wytłumaczenie, dlatego tego nie kupuję.

NAUS

Jakbym nie mógł po prostu nie dodawać tego kolejnego komentarza albo olać odpowiedzi na pierwszy. Popchnąłem granicę absurdu jeszcze dalej, na koniec wskazałem ją Wam palcem. A Wy piszecie tu litanie biorąc to na poważnie. xD

elabatory: Nie kupuję tego, to wymówka. A w ogóle, to masz ze 12 lat, bo moje IQ nie pozwoliło mi się zorientować, że ktoś robi sobie ze mnie jaja.

Nie powołuj się może więcej na swoje procesy myślowe w przestrzeni publicznej.
Miłego weekendu.xD

Solange

NAUS, ogólnie trollowanie czy nie, ale uważam, że pewne rzeczy powinny wybrzmieć. Także odpowiedzi na twoje komentarze, bo ty możesz sobie żarty robić, ale ile osób tak myśli naprawdę? Więc nie ma znaczenia, czy była to wymówka, czy nie.
Dlatego CZASEM warto według mnie odpisać trollowi, na przykład gdy jego wypowiedź wygląda na rzeczywiste poglądy, a nie na żarty, jak w twoim przypadku, gdu się przyznałeś.

Uonderful Odpowiedz

Oboje macie prawo czuć się przytłoczeni, a Ty w tej sytuacji pewnie przestraszona nową rolą i bardzo samotna. Poczytaj też o depresji poporodowej u mężczyzn. Skoro się kochacie, to jak mówią Naus i Dragomir - zacznijcie od szczerej rozmowy.

Szwedacz Odpowiedz

Zastanawiam się jak reagowałaś na jego próby opieki nad dzieckiem. Wiele razy widziałam jak matki ciągle krzyczą, krytykują i kpią z ojca dziecka, a potem się dziwią, że tata się nie angażuje. Oczywiście jestem za rozmową i ew. terapią małżeńską :)

BanonC Odpowiedz

Proszę, nie odchodź od niego, tylko na początku może go postrasz lub spróbuj namówić na terapię albo jego indywidualną albo małżeńską

Ambiwalentnie136

Ona ma zostać i ogarniać sama wszytko bez autentycznej pomocy bo on ja wziął na przeczekanie.. czeka aż się samo rozpadnie. Faceci zawsze wracają i rozumieją po fakcie więc niech się postara o nich. Bez kopa w dupę nic nie zmieni

BezeliuszN1 Odpowiedz

hahahaah buhahahaha.... jakby to jakaś małpa pisała

Uonderful

Faktycznie, Twój komentarz nie jest najwyższych lotów, jakby go małpa pisała.
Marny troll.

Papuzia Odpowiedz

Mężczyzn to przytłacza na początku. Musza sie oswoic z nowa sytuacja. Porozmawiaj z nim daj mu czas i przestrzen a z czasem powinno byc lepiej.

Maks123

A jej nie przytłacza? Miał tyle samo czasu na oswojenie się z sytuacją co ona:

Econiks

A kobiety nie przytłacza, że jej ciało najpierw 9 miesięcy zaczęło funkcjonować zupełnie inaczej xd

Dodaj anonimowe wyznanie