#fGmcA
Rozwodzimy się, mamy dogadane wszystko, ale nadal mieszkamy razem i żyjemy ze sobą, tyle że mój mąż w domu zachowuje się inaczej niż podczas rozmów z innymi ludźmi. Dowiedziałam się ostatnio, że ponoć nie sypiamy ze sobą i śpimy osobno, a od drugiego znajomego, że go ode mnie odpycha, za to wspólna znajoma powiedziała, że podczas rozmowy wspomniał, że pomimo uczuć, jakimi mnie darzy, wie, że nigdy nie da mi tego, na co zasługuję. Kiedy o to zapytałam, powiedział, że to nieprawda i w rozmowie z koleżanką powiedział, że nic do mnie nie czuje. Ja pomimo podjęcia decyzji o rozwodzie nie rozmawiam o tym ze znajomymi z szacunku do niego i do tego, co nas łączyło, ale chyba czas zacząć mówić prawdę.
Rozwód to trwały rozpad pożycia małżeńskiego - jak chcecie to udowodnić jeżeli cały czas razem mieszkacie, oraz ze sobą sypiacie? Sąd wam prędzej separację klepnie i wyśle na mediację niż da rozwód.
On chce to udowodnić kłamiąc znajomym a ona...
Mieszkanie razem jeszcze przejdzie, ale wtedy powinno być mieszkanie jak współlokatorzy. Prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego i sypianie ze sobą, wyklucza rozwód. Nie wiem czy nawet separacja będzie wprowadzona
Rozwodzicie się, rozumiem, że możecie mieszkać razem, bo na razie nie ma warunków na inne rozwiązanie, ale z tego co piszesz wynika, że sypiacie razem? Serio? Po co sobie to robisz?
Istnieje całkiem sporo powodów dla których ludzie sypiają ze sobą.
upadlygzyms w tej sytuacji obawiam się, że głównym winowajcą jest brak szacunku do samego siebie
A gdyby spała na kanapie albo nawet na podłodze to by miała do siebie więcej szacunku?
Równie dobrze można stwierdzić że on do siebie nie ma szacunku skoro kłamie no ale ja twierdzę że szacunek jest rzeczą względną bom wariatem więc się nie liczy.
Wariatami określani są odstający od normy. Chyba że mają pieniądze, wtedy są ekscentrykami.
Osobiście liczę ich zdanie równie wysoko, co tych normalnych, którzy nader często są po prostu głupi i / lub umysł w ciasnych okowach posiadają, do otwartego myślenia niezdolny.
zdystansowany powszechnie przyjmuje się, określenie "sypiać ze sobą" odnosi się do kontaktów seksualnych, a nie spania w jednym lozku
Jeśli sypiacie ze sobą, to sąd nie da wam rozwodu.
"Rozwodzimy się, mamy dogadane wszystko, ale nadal mieszkamy razem i żyjemy ze sobą" To po co właściwie się rozwodzicie? Oboje możecie mieć kogoś na boku, a rozliczać podatki wspólnie jako małżeństwo. Także gotowanie i pranie dla dwójki wychodzi taniej niż dla każdego osobno... Jacyś tacy niepraktyczni jesteście.
dobre ;)
On Cię upokarza ale nadal mu dajesz? Nic dziwnego że nie ma dla Ciebie szacunku, skoro Ty sama go nie masz.
Do oceniania każdy pierwszy ale nikt nie wie skąd taka decyzja, zgadzam się ze sypianie ze sobą w tej sytuacji jest niezbyt odpowiednie, ale jeżeli on nie ma szacunku do niej to niech ucieka od niego jak najszybciej, a jeżeli chcą się rozstać i sypiać nadal ze soba to mają do tego pełne prawo
Wer13 widać że jesteś autorką wyznania. Nie kompromituj się bardziej.