Niecały miesiąc temu straciłam mamę. Przy różnych czynnościach np. zmywanie naczyń, siedzenie przy stole (szczególnie bez pozostałych członków rodziny) czy prowadzenie auta napływają mi wspomnienia związane z nią, tj. jakaś rozmowa albo jej śmiech, czy też to jak siedziała i była wkurzona na mnie albo kogoś innego. I wtedy chce mi się płakać, bo zawsze mogłam do niej pójść i pogadać o wszystkim, zadzwonić, żeby porozmawiać albo się o coś zapytać i doradzić, a teraz już tego nigdy nie zrobię. Tęsknię za nią i dalej nie dochodzi do mnie, że już jej nie ma, że nie poplotkujemy, że nie obejrzymy razem kolejnych odcinków tureckich seriali, nie przytulę się do niej i nie powiem, że ją kocham. Czuję, jakbym straciła cząstkę siebie i swojego serca. Niektórzy mówią, że trzeba żyć dalej, że będzie dobrze, ale to nieprawda, nic nie będzie dobrze, pójdę dalej, ale co z tego, jeśli nie ma już w moim życiu najważniejszej osoby na świecie. W dzień jest dobrze, bo jak coś robię, to tyle nie myślę, ale w nocy... w nocy po zamknięciu oczu widzę, jak leży na szpitalnym łóżku w jej ostatnich chwilach.
Dlaczego dobrzy ludzie odchodzą tak wcześnie?
Dodaj anonimowe wyznanie
Trafnie to ujęłaś, cóż można dodać, bo nie chciałbym pisać banałów. Trzeba powiedzieć że wbrew temu co się często mówi, czas nie leczy ran, tylko trochę przyzwyczaja do bólu. Dobrym rozwiązaniem jest przeżyć żałobę, dobrze żeby się na kimś wesprzeć, jeśli takiej osoby nie ma, wtedy trzeba samemu nieco wziąć się w garść, ale po żałobie mniej wracać do myślenia o zmarłym, przynajmniej na jakiś czas, żeby nie zadręczać się smutkiem, bo to strasznie dołuje. W razie potrzeby psycholog, lub inna osoba której można się wygadać co jakiś czas. Zdjęcie zmarłej osoby w pokoju w widocznym miejscu, najlepiej nie takie małe, ale widoczne, w pozytywnej sytuacji, może takie na którym mama patrzy się na Ciebie, tak żebyś też nie czuła że jej zupełnie nie ma. Śmierć to rzecz nieodwracalna, ale zmarły będzie istniał tak długo jak będziemy o nim pamiętać. Trzymaj się. Ja mam jeszcze rodziców, ale też wiem że kiedyś mi ich zabraknie.