#evqlW

Niecały miesiąc temu straciłam mamę. Przy różnych czynnościach np. zmywanie naczyń, siedzenie przy stole (szczególnie bez pozostałych członków rodziny) czy prowadzenie auta napływają mi wspomnienia związane z nią, tj. jakaś rozmowa albo jej śmiech, czy też to jak siedziała i była wkurzona na mnie albo kogoś innego. I wtedy chce mi się płakać, bo zawsze mogłam do niej pójść i pogadać o wszystkim, zadzwonić, żeby porozmawiać albo się o coś zapytać i doradzić, a teraz już tego nigdy nie zrobię. Tęsknię za nią i dalej nie dochodzi do mnie, że już jej nie ma, że nie poplotkujemy, że nie obejrzymy razem kolejnych odcinków tureckich seriali, nie przytulę się do niej i nie powiem, że ją kocham. Czuję, jakbym straciła cząstkę siebie i swojego serca. Niektórzy mówią, że trzeba żyć dalej, że będzie dobrze, ale to nieprawda, nic nie będzie dobrze, pójdę dalej, ale co z tego, jeśli nie ma już w moim życiu najważniejszej osoby na świecie? W dzień jest dobrze, bo jak coś robię, to tyle nie myślę, ale w nocy... w nocy po zamknięciu oczu widzę, jak leży na szpitalnym łóżku w jej ostatnich chwilach.
Dlaczego dobrzy ludzie odchodzą tak wcześnie?
tramwajowe Odpowiedz

Żałoba ma swój naturalny bieg. Nie bez powodu mówi się że musi minąć rok. Przetrwasz trudny czas, pierwsze święta, urodziny, dzień matki, wiosna, wakacje itd. Każda ważna rocznica pierwsza bez Mamy będzie trudna.
Za rok będzie lżej.

Hirex Odpowiedz

Trafnie to ujęłaś, cóż można dodać, bo nie chciałbym pisać banałów. Trzeba powiedzieć że wbrew temu co się często mówi, czas nie leczy ran, tylko trochę przyzwyczaja do bólu. Dobrym rozwiązaniem jest przeżyć żałobę, dobrze żeby się na kimś wesprzeć, jeśli takiej osoby nie ma, wtedy trzeba samemu nieco wziąć się w garść, ale po żałobie mniej wracać do myślenia o zmarłym, przynajmniej na jakiś czas, żeby nie zadręczać się smutkiem, bo to strasznie dołuje. W razie potrzeby psycholog, lub inna osoba której można się wygadać co jakiś czas. Zdjęcie zmarłej osoby w pokoju w widocznym miejscu, najlepiej nie takie małe, ale widoczne, w pozytywnej sytuacji, może takie na którym mama patrzy się na Ciebie, tak żebyś też nie czuła że jej zupełnie nie ma. Śmierć to rzecz nieodwracalna, ale zmarły będzie istniał tak długo jak będziemy o nim pamiętać. Trzymaj się. Ja mam jeszcze rodziców, ale też wiem że kiedyś mi ich zabraknie.

worm Odpowiedz

Odpowiadając na pytanie - z tego samego powodu, dla którego źli ludzie są bogaci, a nie siedzą w więzieniu. Albo z tego samego powodu dla którego małe dzieci umierają na choroby, a nie cieszą się dobrym zdrowiem.
Nie ma na to uzasadnienia - wszechświat sobie jest i ma to wszystko gdzieś. No chyba, że wierzysz w jakieś bóstwa/bogów lub jakiegoś boga to wtedy skonsultuj się z nim lub nimi i niech dadzą odpowiedź.

szarymysz Odpowiedz

"Zdjęcie zmarłej osoby w pokoju w widocznym miejscu, najlepiej nie takie małe, ale widoczne, w pozytywnej sytuacji"
Popieram, sam tak zrobiłem. Patrzę sobie czasem na moich rodziców i wspominam najlepsze chwile z nimi. Tak jakby mi mówili "Nie płacz, że umarłem, ciesz się, że byłem".

Szwedacz Odpowiedz

Mi trochę pomagało to, czego dla mnie chciała. Zaczęłam rozwijać się w nowych kierunkach, dużo zmieniać w swoim życiu, by potem móc mówić "hej, udało mi się, wiem, że jesteś ze mnie dumna". Choć mijają już trzy lata, dalej za nią tęsknię i mam nadzieję, że mnie obserwuje i wspiera. Ta część mojego serca zawsze będzie dla niej.

miensnywonsz Odpowiedz

współczuję serdecznie :( trzymaj się

Dodaj anonimowe wyznanie