#f8MZq

Pisklakiem będąc, miałam pewną bardzo tajemną zabawę. Każda z moich zabawek była czymś w rodzaju lalki voodoo. Udawałam, że na przykład taki pluszowy niedźwiedź jest panem Zbigniewem spod trójki. Niedźwiedź był przeze mnie bity i zamykany w osobnym pudełku (izolatce), kiedy pan Z. był dla mnie niemiły. Wyobrażałam sobie, że człowiek odczuwa ten sam ból jaki zadawałam maskotce i przeciwnie - kiedy dbałam o pluszaka, człowiek był szczęśliwy.
Wyobraźcie sobie mój szok i przerażenie, kiedy maskotko-mamę pogryzł pies.
krux7735 Odpowiedz

no i jak to sie skończyło, Twoją mamę też pogryzł pies?

HansVanDanz

Zbigniew ją pogryzł.

Dodaj anonimowe wyznanie