#f4OPO

Słabo pamiętam swojego dziadka. Mam jakieś przebłyski w pamięci, jak na przykład siedział na swoim ulubionym fotelu, czy jak siedział w ogrodzie grzejąc się w słońcu. Ale o wiele bardziej znam go poprzez opowieści mamy.

Mimo sporej ilości wnuków, ja z moim bratem byliśmy tymi najbliższymi dla dziadka. Dzieci jej najmłodszej, ukochanej córeczki, oraz jako jedyni mieszaliśmy w jednym domu, więc chcąc nie chcąc spędzaliśmy z nim najwięcej czasu. Podobno nawet popłakał się, kiedy zobaczył mnie jako noworodka po raz pierwszy.

Dziadek z czasem stawał się coraz bardziej schorowany. W pewnym momencie w zasadzie już tylko leżał w łóżku. Miał poważne problemy z płucami.
Ja jako kilkuletnie dziecko chorowałam bardzo często. Stwierdzili u mnie poważną astmę, alergię, a moja odporność w zasadzie nie istniała. Niedługo po moich czwartych urodzinach trafiłam po raz kolejny do szpitala, zbiegiem okoliczności mniej więcej w tym samym czasie do tego szpitala trafił też mój dziadek. Oboje byliśmy w bardzo ciężkim stanie. Lekarze nie wiedzieli, czy jeszcze wyjdę ze szpitala. Moja mama latała kilka razy dziennie ponurymi podziemiami szpitala, od jednego do drugiego oddziału, bo przecież chciała być i przy swoim dziecku, i ojcu. Nie wiadomo przecież było, czy któreś wyzdrowieje. I pewnego razu, kiedy moja mama siedziała przy łóżku mojego dziadka, uśmiechnął się, i powiedział:
- Oby to dziecko przeżyło... Ja już nie muszę... Ale ważne, aby ona wyzdrowiała...

I wiecie co? Wyzdrowiałam bardzo szybko, wyszłam ze szpitala, a mój dziadek w nim został. I już nie wyszedł...
A ja dzisiaj żyję normalnie, kończę liceum, mimo iż moja mama myślała, że nigdy nie pójdę normalnie do szkoły. Owszem, zostały mi jakieś problemy zdrowotne, ale mogę normalnie funkcjonować. Ale co roku, kiedy odwiedzam w dzień dziadka jego grób, ryczę jak dziecko. Bo mimo iż niemal go nie pamiętam, kocham go cholernie mocno i za nim tęsknię.
Cafeshoper Odpowiedz

Można by powiedzieć, że poświęcił siebie żebyś wyzdrowiała. Możemy tu polemizować, że tak się nie da, nie wnikam w to, bo czasem mam wrażenie, że jest to możliwe.
Co można zrobić? Niektórzy próbują żyć za dwóch. Zostawiam to tobie.

Econiks

Nie można tak powiedzieć, umniejszasz w ten sposób wszystkim, którzy faktycznie w jakiś sposób, kosztem swojego zdrowia lub życia uratowali kogoś innego. Dziadek nie zrobił nic oprócz wypowiedzenia tych słów.

Dodaj anonimowe wyznanie