A może właśnie jest Pan tak piękny, że ludzie myśleli, że zdjęcie jest wygenerowane, bo nie wierzyli, że może istnieć tak piękny człowiek?
Dantavo
Chyba lepiej zdać sobie sprawę, że jest się nieatrakcyjnym i spróbować poprawić swój wygląd. A nie wmawiać sobie, że jest się za pięknym i dlatego nikt nie odpowiada na aplikacjach randkowych.
Dragomir
Piękny inaczej.
Meanness
Ale ktoś, kto ma większą pewność siebie będzie wydawał się piękniejszy niż ktoś, kto istotnie jest piękny, lecz nie umie tego pokazać. Po co ktoś ma być smutny i mieć niską samoocenę, jak może być bardziej pewny siebie i wtedy charakter sprawi, że będzie piękny, niezależnie od tego jak wygląda?
Dantavo
To tak nie działa. Owszem, pewność siebie podniesie atrakcyjność, jednak jeśli ktoś jest naprawdę brzydki, to niewiele mu to pomoże. A zawsze można o siebie bardziej zadbać i w wyglądzie coś poprawić i wtedy również pewność siebie podskoczy.
Dla mnie zawsze lepiej zdać sobie sprawę, że jakiś problem istnieje i szukać rozwiązań, niż udawać że go nie ma. A właśnie takie udawanie i oszukiwanie siebie Ty proponujesz.
Meanness
Po prostu wolę mówić ludziom miłe rzeczy. Skoro niemiłe sam sobie autor mówi, to tego już nie trzeba mówić. Chociaż wiem, że ludzie uznają tylko obraźliwe rzeczy za prawdę i się denerwują jak ktoś komuś mówi coś miłego, bo po prostu bardzo nie chcą, by ktokolwiek coś miłego usłyszał. Sam Pan kiedyś mówił, że panowie dostają mało komplementów. Więc jakoś trzeba podnieść średnią i powiedzieć autorowi jakiś komplement. Oczywiście zawsze może robić wszystko, co tylko chce, by wyglądać tak, jak sam chce wyglądać. Jednak prawdziwe piękno jest w środku. Dlatego można powiedzieć, że jest piękny nawet go nie widząc. A czy ma też ładne opakowanie to już zależy głównie od tego, kto ocenia. Mogę powiedzieć, że jest piękny, bo dla mnie jest, skoro jest miły. A że inni mogą myśleć inaczej to inna kwestia. Ważne, żeby dla siebie samego był piękny.
Dantavo
Tylko, że to co robisz to zagłaskanie kota na śmierć. Fajnie jest usłyszeć coś miłego, jednak to w żaden sposób nie rozwiąże problemu. Autor od Ciebie dostał miłe słowa, ale co to zmieni? Może mu się zrobić chwilowo miło, ale dalej nie będzie miał zainteresowania ze strony kobiet przez swój wygląd. A tymczasem, gdyby spróbował poprawić swój wygląd, sytuacja może się poprawić. Rada, by poprawił swój wygląd nie jest niczym złym, a ty to odbierasz, jakby ludzie autora po prostu linczowali.
Komplementy, by miały sens muszą mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości. A ty nie masz pojęcia czy autor jest atrakcyjny fizycznie, czy nie, bo go nie widziałaś. Nie wiesz też, czy jest miły, bo napisał tylko krótkie wyznanie. Nie wiesz np. czy nie jest furiatem albo damskim bokserem. Nie masz o tym pojęcia.
Ja byłem kiedyś w podobnej sytuacji co autor i poprawa wyglądu (zmiana fryzury i zadbanie o zarost) naprawdę ogromnie podniosło moja atrakcyjność fizyczną. Gdybym słuchał takich osób, jak Ty, dziś pewnie byłbym samotny i nie miałbym wspaniałej żony. Musisz zdać sobie sprawę, że komplementy rzucane tak na ślepo mogą przynieść więcej szkody, niż korzyści.
Meanness
Zaś to co Pan robi, Panie Dantavo, to niszczenie pewności siebie. Czemu źli ludzie tak lubią mówić, że kogoś obrażają "dla jego dobra"? Zawsze to wygląda tak samo, że ktoś wchodzi i kogoś obraża, albo jakoś pseudo uprzejmie coś powie typu, że to dobrze, że ktoś ma świadomość, że jest brzydki. A jak ktoś miło zmotywuje typu "tak jest dobrze, ale możesz coś zmienić, jeśli sam chcesz" to nagle jest krzyk, że tak nie wolno, bo ktoś zapomni, że jest brzydki. Tylko, że ten, kto "ma świadomość, że jest brzydki", najczęściej się załamie. Ci, którzy nie "zapomnieli", że są brzydcy najczęściej już dawno nie żyją. A ci, którym ktoś jakoś uprzejmie zaproponował zmiany dziś są piękni i pewni siebie. I może właśnie to jest "problem". Bo ludzie chcą innych obrażać. Będą powtarzać innym jacy są brzydcy "dla ich dobra", doskonale wiedząc, że to tylko doprowadzi do tego, że ci ludzie będą się wstydzić wyjść z domu i nigdy nie pójdą pobiegać, a tym bardziej na siłownię albo basen. Więc zrobią się jeszcze gorsi. A do tego zgorzkniali. I wtedy będzie więcej powodów, żeby ich obrażać. Ale jak ktoś kogoś uprzejmie zmotywuje i mu powie, że nie jest brzydki, to ten ktoś spokojnie pójdzie na basen, popływa i zbuduje jeszcze lepsze ciało. Więc nie będzie z czego się śmiać. Więc źli ludzie będą krzyczeć, że kogoś obrażają "dla jego dobra", ale będą po prostu obrażać innych, bo chcą obrażać, więc też będą wściekli jak ktoś powie coś miłego, bo bycie miłym może pomóc, a wtedy nie będzie z kogo się śmiać. Takim ludziom nie zależy na tym "dobru", tych, z których się śmieją, ale na tym, by mieli z kogo się śmiać. Dlatego tylko obrażają, bo wiedzą, że to pogorszy sprawę i się wściekają na bycie miłym, bo wiedzą, że wtedy sprawy się poprawią i nie będzie z kogo się śmiać.
A poza tym, każdy ma prawo zmienić swój wygląd, jeśli sam tego chce, ale nie ma obowiązku robić tego dla innych. Więc nieważne jak bardzo ktoś jest piękny, nadal może coś zmienić, by być pięknym dla samego siebie.
Dantavo
Ty za obrażanie uważasz stwierdzenie faktu? Poważnie? To jest właśnie twój problem. Wszystko traktujesz, jak obrażanie.
Ty nie zmotywowałaś autora, właśnie w tym problem. Ty napisałaś, że jest tak piękny, że inni nie wierzą, że to może być konto prawdziwego człowieka. Gdybyś napisała "jesteś piękny, ale możesz jeszcze wiele rzeczy zrobić, by poprawić swój wygląd" to nie byłoby tematu. W tym cała różnica. Nie motywujesz ludzi, a wmawiasz im, że jest dobrze, tak jak jest. Nawet, gdy to nie jest prawda.
Zrozum, że jest różnica między byciem miłym, będąc przy tym szczerym, a byciem miłym zwyczajnie oszukując. Ty właśnie oszukujesz innych, piszesz coś, by zrobili się ludziom na chwilę miło, ale nic z tego nie wyniknie.
Jak ktoś np. jest chory na raka, co mu bardziej pomoże? Wysłanie go do dobrego lekarza i na leczenie, czy mówienie, że jest zdrowy? Ty robisz właśnie to drugie.
Dantavo
I dodam jeszcze jedno. Ja sam byłem w sytuacji autora i dobrze wiem, że nie działają w takiej sytuacji zapewnienie "jesteś piękny". Pomógł mi tak naprawdę przyjaciel, który uświadomił mi, że to nie w całym świecie jest problem, a we mnie i że mogę to zmienić. Dzięki temu mogłem naprawdę zmienić swoje życie. Według twoich definicji mój przyjaciel mnie obraził i jest złym człowiekiem.
Gdybym w swojej sytuacji usłyszał tylko takie teksty, jak ty piszesz, to obraził bym się na cały świat. Bo przecież ja jestem piękny, a świat tego nie widzi, to kto jest zły? No cały świat!
Zrozum, że wspieranie kogoś nie polega tylko na klepaniu go po plecach, a czasem na uświadomieniu trudnej prawdy. Autor może poprawić swój wygląd i tym samym poprawić swoje życie. Wmawianie mu, że jest piękny to trzymanie go cały czas w tej stagnacji O w problemie. A problem sam z tym ma, skoro opisuje go tutaj.
Meanness
Ciekawie się słyszy "kłamiesz" od kogoś kto nigdy nie powiedział prawdy, bo za jedyną prawdę uznaje rzeczy, które innych krzywdzą, gdy samemu się nawet nie potrafi kłamać.
Gdyby to Pan powiedział "jest dobrze, ale może być lepiej" zamiast ciągle "jest źle" to też byłoby ludziom łatwiej.
A może masz burdel w pokoju, niemyte zęby i dziurawą, wymiętoloną koszulkę.
A jeśli rzeczywiście ryj niewyjściowy, to lepiej szukać szczęścia w realu, gdzie można zrobić pierwsze wrażenie zachowaniem, czy gadką.
No co racja, to racja. Bardzo rzadko zdarzają się naprawdę brzydcy ludzie, najczęściej są po prostu niezadbani
A może właśnie jest Pan tak piękny, że ludzie myśleli, że zdjęcie jest wygenerowane, bo nie wierzyli, że może istnieć tak piękny człowiek?
Chyba lepiej zdać sobie sprawę, że jest się nieatrakcyjnym i spróbować poprawić swój wygląd. A nie wmawiać sobie, że jest się za pięknym i dlatego nikt nie odpowiada na aplikacjach randkowych.
Piękny inaczej.
Ale ktoś, kto ma większą pewność siebie będzie wydawał się piękniejszy niż ktoś, kto istotnie jest piękny, lecz nie umie tego pokazać. Po co ktoś ma być smutny i mieć niską samoocenę, jak może być bardziej pewny siebie i wtedy charakter sprawi, że będzie piękny, niezależnie od tego jak wygląda?
To tak nie działa. Owszem, pewność siebie podniesie atrakcyjność, jednak jeśli ktoś jest naprawdę brzydki, to niewiele mu to pomoże. A zawsze można o siebie bardziej zadbać i w wyglądzie coś poprawić i wtedy również pewność siebie podskoczy.
Dla mnie zawsze lepiej zdać sobie sprawę, że jakiś problem istnieje i szukać rozwiązań, niż udawać że go nie ma. A właśnie takie udawanie i oszukiwanie siebie Ty proponujesz.
Po prostu wolę mówić ludziom miłe rzeczy. Skoro niemiłe sam sobie autor mówi, to tego już nie trzeba mówić. Chociaż wiem, że ludzie uznają tylko obraźliwe rzeczy za prawdę i się denerwują jak ktoś komuś mówi coś miłego, bo po prostu bardzo nie chcą, by ktokolwiek coś miłego usłyszał. Sam Pan kiedyś mówił, że panowie dostają mało komplementów. Więc jakoś trzeba podnieść średnią i powiedzieć autorowi jakiś komplement. Oczywiście zawsze może robić wszystko, co tylko chce, by wyglądać tak, jak sam chce wyglądać. Jednak prawdziwe piękno jest w środku. Dlatego można powiedzieć, że jest piękny nawet go nie widząc. A czy ma też ładne opakowanie to już zależy głównie od tego, kto ocenia. Mogę powiedzieć, że jest piękny, bo dla mnie jest, skoro jest miły. A że inni mogą myśleć inaczej to inna kwestia. Ważne, żeby dla siebie samego był piękny.
Tylko, że to co robisz to zagłaskanie kota na śmierć. Fajnie jest usłyszeć coś miłego, jednak to w żaden sposób nie rozwiąże problemu. Autor od Ciebie dostał miłe słowa, ale co to zmieni? Może mu się zrobić chwilowo miło, ale dalej nie będzie miał zainteresowania ze strony kobiet przez swój wygląd. A tymczasem, gdyby spróbował poprawić swój wygląd, sytuacja może się poprawić. Rada, by poprawił swój wygląd nie jest niczym złym, a ty to odbierasz, jakby ludzie autora po prostu linczowali.
Komplementy, by miały sens muszą mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości. A ty nie masz pojęcia czy autor jest atrakcyjny fizycznie, czy nie, bo go nie widziałaś. Nie wiesz też, czy jest miły, bo napisał tylko krótkie wyznanie. Nie wiesz np. czy nie jest furiatem albo damskim bokserem. Nie masz o tym pojęcia.
Ja byłem kiedyś w podobnej sytuacji co autor i poprawa wyglądu (zmiana fryzury i zadbanie o zarost) naprawdę ogromnie podniosło moja atrakcyjność fizyczną. Gdybym słuchał takich osób, jak Ty, dziś pewnie byłbym samotny i nie miałbym wspaniałej żony. Musisz zdać sobie sprawę, że komplementy rzucane tak na ślepo mogą przynieść więcej szkody, niż korzyści.
Zaś to co Pan robi, Panie Dantavo, to niszczenie pewności siebie. Czemu źli ludzie tak lubią mówić, że kogoś obrażają "dla jego dobra"? Zawsze to wygląda tak samo, że ktoś wchodzi i kogoś obraża, albo jakoś pseudo uprzejmie coś powie typu, że to dobrze, że ktoś ma świadomość, że jest brzydki. A jak ktoś miło zmotywuje typu "tak jest dobrze, ale możesz coś zmienić, jeśli sam chcesz" to nagle jest krzyk, że tak nie wolno, bo ktoś zapomni, że jest brzydki. Tylko, że ten, kto "ma świadomość, że jest brzydki", najczęściej się załamie. Ci, którzy nie "zapomnieli", że są brzydcy najczęściej już dawno nie żyją. A ci, którym ktoś jakoś uprzejmie zaproponował zmiany dziś są piękni i pewni siebie. I może właśnie to jest "problem". Bo ludzie chcą innych obrażać. Będą powtarzać innym jacy są brzydcy "dla ich dobra", doskonale wiedząc, że to tylko doprowadzi do tego, że ci ludzie będą się wstydzić wyjść z domu i nigdy nie pójdą pobiegać, a tym bardziej na siłownię albo basen. Więc zrobią się jeszcze gorsi. A do tego zgorzkniali. I wtedy będzie więcej powodów, żeby ich obrażać. Ale jak ktoś kogoś uprzejmie zmotywuje i mu powie, że nie jest brzydki, to ten ktoś spokojnie pójdzie na basen, popływa i zbuduje jeszcze lepsze ciało. Więc nie będzie z czego się śmiać. Więc źli ludzie będą krzyczeć, że kogoś obrażają "dla jego dobra", ale będą po prostu obrażać innych, bo chcą obrażać, więc też będą wściekli jak ktoś powie coś miłego, bo bycie miłym może pomóc, a wtedy nie będzie z kogo się śmiać. Takim ludziom nie zależy na tym "dobru", tych, z których się śmieją, ale na tym, by mieli z kogo się śmiać. Dlatego tylko obrażają, bo wiedzą, że to pogorszy sprawę i się wściekają na bycie miłym, bo wiedzą, że wtedy sprawy się poprawią i nie będzie z kogo się śmiać.
A poza tym, każdy ma prawo zmienić swój wygląd, jeśli sam tego chce, ale nie ma obowiązku robić tego dla innych. Więc nieważne jak bardzo ktoś jest piękny, nadal może coś zmienić, by być pięknym dla samego siebie.
Ty za obrażanie uważasz stwierdzenie faktu? Poważnie? To jest właśnie twój problem. Wszystko traktujesz, jak obrażanie.
Ty nie zmotywowałaś autora, właśnie w tym problem. Ty napisałaś, że jest tak piękny, że inni nie wierzą, że to może być konto prawdziwego człowieka. Gdybyś napisała "jesteś piękny, ale możesz jeszcze wiele rzeczy zrobić, by poprawić swój wygląd" to nie byłoby tematu. W tym cała różnica. Nie motywujesz ludzi, a wmawiasz im, że jest dobrze, tak jak jest. Nawet, gdy to nie jest prawda.
Zrozum, że jest różnica między byciem miłym, będąc przy tym szczerym, a byciem miłym zwyczajnie oszukując. Ty właśnie oszukujesz innych, piszesz coś, by zrobili się ludziom na chwilę miło, ale nic z tego nie wyniknie.
Jak ktoś np. jest chory na raka, co mu bardziej pomoże? Wysłanie go do dobrego lekarza i na leczenie, czy mówienie, że jest zdrowy? Ty robisz właśnie to drugie.
I dodam jeszcze jedno. Ja sam byłem w sytuacji autora i dobrze wiem, że nie działają w takiej sytuacji zapewnienie "jesteś piękny". Pomógł mi tak naprawdę przyjaciel, który uświadomił mi, że to nie w całym świecie jest problem, a we mnie i że mogę to zmienić. Dzięki temu mogłem naprawdę zmienić swoje życie. Według twoich definicji mój przyjaciel mnie obraził i jest złym człowiekiem.
Gdybym w swojej sytuacji usłyszał tylko takie teksty, jak ty piszesz, to obraził bym się na cały świat. Bo przecież ja jestem piękny, a świat tego nie widzi, to kto jest zły? No cały świat!
Zrozum, że wspieranie kogoś nie polega tylko na klepaniu go po plecach, a czasem na uświadomieniu trudnej prawdy. Autor może poprawić swój wygląd i tym samym poprawić swoje życie. Wmawianie mu, że jest piękny to trzymanie go cały czas w tej stagnacji O w problemie. A problem sam z tym ma, skoro opisuje go tutaj.
Ciekawie się słyszy "kłamiesz" od kogoś kto nigdy nie powiedział prawdy, bo za jedyną prawdę uznaje rzeczy, które innych krzywdzą, gdy samemu się nawet nie potrafi kłamać.
Gdyby to Pan powiedział "jest dobrze, ale może być lepiej" zamiast ciągle "jest źle" to też byłoby ludziom łatwiej.