#eHbm1

Działo się to kilka, może i 10 lat temu. Byłam z moim chłopakiem i znajomymi w Tatrach. Pewnego pięknego dnia doszliśmy spacerkiem do schroniska Murowaniec, zjedliśmy, popiliśmy i poszliśmy dalej w kierunku Czarnego Stawu Gąsienicowego. Już wtedy mi się zachciało kupę. Trasa zajęła około pół godziny, wiadomo, że tam już ani normalnych kibli, ani toi toiów nie ma, a pójście w krzaki jest wykluczone ze względu na tłum ludzi i ukształtowanie terenu. Grupka się rozdzieliła, część poszła dalej na Kościelec, a ja oczywiście zdecydowałam, że wracam do Murowańca. Obawiałam się, że nie zdążę, mimo że leciałam po tych kamyczkach jak prawdziwa kozica. Niestety miałam rację. W połowie drogi powrotnej poczułam, że dłużej nie dam rady. Mimo przeogromnych chęci powstrzymania kupa zaczęła wydostawać się do gaci. Byłam przerażona. Ludzie mnie co chwilę mijali w obie strony, brzuch bolał, na twarzy zimne poty, a do schroniska jeszcze dobre 15 minut... Jeden plus, że nikt znajomy nie szedł koło mnie.
W końcu dotarłam do Murowańca z pełnymi, dosłownie, gaciami, a tu co? Oczywiście kolejka do kibla. W sumie już miałam wyrąbane, co miało wyjść, to wyszło i teraz jedynie smród przypominał o dramacie, jaki się rozegrał na szlaku. Odczekałam swoje, w ubikacji się umyłam, majtki wyrzuciłam, na szczęście nic nie było widać na spodenkach. Poczekałam na znajomych i już bez większych komplikacji powróciliśmy sobie do Zakopanego. Nikomu nigdy o tym nie powiedziałam.
TakiTen Odpowiedz

Milosc i sraczka atakują znienacka ;)

Livarot Odpowiedz

Na kanwie tych wydarzeń powstała słynna książka " Z kupą na szlaku " która kandydowała do nagrody Nike.

zoy19 Odpowiedz

Przesrane...

coztegoze2 Odpowiedz

Gdyby się dalo zawrócić ;)

Dragomir

Gdyby dvpa nigdy nie oszukiwała... Zawsze się myśli że się da radę, i zawsze się daje. Do czasu, aż kiedyś sprawa nas przerośnie i będzie awaria.

Anderson92 Odpowiedz

Dlatego w góry, oprócz czapki i rękawiczek, zawsze zabieram dwoje zapasowych majtek, worek strunowy i mokre chusteczki. W najgorszym razie robisz w gacie, podmywasz dupkę chusteczką i pakujesz w szczelny worek. Nie trzeba wracać do schroniska.

zimoidzjuzstad

Dla mnie osobiście krępujące jest samo wysikanie się w krzakach, gdy wokół dużo ludzi i ktoś może mnie zobaczyć. A tu jeszcze ściągnięcie brudnych, wycieranie tyłka chusteczkami i założenie nowych gaci - i to przy tylu przechodzących z każdej strony ludziach. Jak się przy tym trzeba nagimnastykować, to już w ogóle pewność, że ktoś by mnie zobaczył. Chyba bym się ze skrępowania zesrała podwójnie.

Dodaj anonimowe wyznanie