#eFGZt

Jestem mężczyzną w średnim wieku i mam nietypowe upodobania. Konkretniej - ogromną przyjemność sprawia mi defekowanie w miejscach publicznych. Uczucie adrenaliny, że ktoś może mnie przyłapać i przyspieszone bicie serca towarzyszące mi podczas tej czynności jest nie do opisania.

Zaczęło się niewinnie, od krzaków w parkach miejskich oraz zaułków między blokami. Zdarzały się również wielokrotne odwiedziny na klatkach schodowych i w przymierzalniach sklepowych.
Później moje potrzeby zaczęły być większe. Zdaję sobie sprawę z tego, że dla większości z Was to co piszę może być obrzydliwe, odrażające i nieludzkie. Jednak ja nad tym nie panuję.

W celu defekowania zacząłem odwiedzać miejsca takie jak teatry, kina, puby czy restauracje. Nieraz na tej czynności, ku mojej uciesze, byłem przyłapywany i wyganiany z danego miejsca pod groźbą wezwania policji oraz zakazu pojawiania się w danym miejscu kolejny raz. Jednak dla mnie każda cena jest warta tej przyjemności.
Jakiś czas temu zaczęło być mi mało. Nie wystarczały wspomnienia z przygód doświadczonych w wyżej wymienionych miejscach. Zapragnąłem czegoś więcej. Za cel postawiłem sobie posterunek policji. Miny funkcjonariuszy na widok uwalniającego się ze mnie potwora były dość wymowne. Jednak to poczucie spełnienia było warte tych kilku następnych godzin, które spędziłem składając wyjaśnienia.
RykSilnika Odpowiedz

Ejjjj...to jakiś błąd matrixa. Jestem właśnie na wakacjach w Ameryce Południowej i jadąc autobusem (a właściwie posuwając się kilka metrów na minutę, bo w stolicy tego kraju korki to normalka) widziałam faceta defekującego na pasie zieleni miedzy pasami ruchu. Do końca drogi nie mogliśmy się z mężem otrząsnąć. Autobusy, osobówki i motocykle stojące w korku, kobiety chodzące między pojazdami i sprzedające jedzenie i ten jeden facet załatwiający potrzebę i wycierający tyłek na oczach wszystkich... A teraz mój mąż śpi a ja czytam anonimowe pisane z perspektywy seryjnego defekatora... W życiu nie ma przypadków.

HansVanDanz Odpowiedz

A więc od tak wyszedłeś komisariat, udałeś się do WC i srałeś przy otwartych drzwiach?
Dobrze wiedzieć, że każdy może się tam szwędać bez pytań.

Dragomir

Mógł rżnąć w przedsionku a policjant zza szyby go widział, to już go sami zaprosili do środka.

Dodaj anonimowe wyznanie