#dinQS

Mam dziecko i kilka lat młodszą kuzynkę. Dziecko ma roczek, kuzynka jest zadowoloną ciocią, ale odkąd mi się urodziło dziecko, coraz mniej mi się chce z nią przebywać. Jest mega nadopiekuńcza.

Dziecko chodzi do żłobka, raz na miesiąc jest przeziębione. Czasami mniej, czasami trochę bardziej. Mogę tylko stosować się do zaleceń lekarza.
- A czemu tyle choruje? Znowu kaszel/katar ma? A byliście u lekarza?
Tłumaczenie, że on chodzi do żłobka i od innych dzieci podłapuje nic nie daje, powtarzanie, co lekarz mówi, w sumie też nie uspokaja.

- Czemu czapeczki nie ma?
- Bo jest 20 stopni...

- Nie lepiej go przebrać? (bluzka pochlapana wodą)
- To woda, wyschnie w 5 minut, nie jest cały mokry.
- To dlatego on tak choruje...

- Co on tak płacze? (płakał przez 5 minut) Chory jest?
- Pewnie jest zmęczony albo głodny, zaraz będziemy w domu, to dostanie jeść.
- Ale na pewno?

- Oczy trze, może ma zapalenie spojówek?
- Zmęczony jest...

Jak tylko nas odwiedza, chodzi za nim i osłania rękoma stoły, szafki, żeby przypadkiem się nie uderzył. Nie ma ostrych krawędzi, jest bezpiecznie, a z tą prędkością, jaką chodzi, to może delikatnie tylko puknąć w czoło. Tłumaczę, że nie jest w stanie sobie zrobić krzywdy w tym pokoju.

Jestem matką i jestem pierwsza, by uratować dziecko przed niebezpieczeństwem, ale jak się sam ładnie bawi, to nie muszę otaczać wszystkiego poduszkami czy zasłaniać ręką wszystkiego co ma na wysokości głowy, aby przypadkiem się nie uderzył. Sama dzieci nie ma i nad moim strasznie skacze, a po spotkaniu z nią jestem bardziej zestresowana...
coztegoze2 Odpowiedz

To się nie spotykaj z tą kuzynką. Niestety, ale ona uczy dziecko, że świat jest niebezpiecznym miejscem. Jak mu zaszczepi lęk to Twoje dziecko może się z tym zmagać do końca życia.

Tylkopoco Odpowiedz

Chcesz, to ogranicz kontakt z nią, ale pomyśl czy jak ty byś nie miała swojego dziecka to nie byłabyś była taka w stosunku do cudzego dziecka? Ja nie mam dzieci, do 34 roku życia w moim najblizszym otoczniu nie było zadnych dzieci i jak wreszcie się jakies pojawiło i miałam na nie przez 5min popatrzeć bo "główny opiekun" musiał odejśc to bylam obs*ana, że dziecko sobie coś zrobi, bo ja nie wiem jak się zachować. Jak juz było to dziecko starsze i weszło na skałki, to oczywiście ze próbowałam asekurować, bo sobie wyobrażałam ze rozbije sobie głowę; a rodzice stali w oddaleniu że da sobie radę i bym nie panikowała. Wiec, może to nie taki sam przypadek, ale rodzicom się czasami wydaje że ktoś panikuje czy krytykuje ich wychowanie, a po prostu chce dobrze, tylko nie umie się zajmować dziećmi. I nie uważam, że przeze mnie dziecko się robiło kluchą czy nabrało lęku przed światem...

HansVanDanz Odpowiedz

Nie możesz ograniczyć kontaktu z tą (tylko) kuzynką?
Jeżeli będzie miała dzieci, to wychowa kolejne miękkie kluchy, które będą miały problem ze "strasznym światem".

Lipcowa Odpowiedz

Punkt o wodzie przypomniał mi sytuację z życia. Na imprezie rodzinnej latem dwójka kuzynów pochlapała pięcioletniego siostrzeńca wodą ze szlaufa. Ciotka zrobiła aferę, że trzeba mu natychmiast ściągnąć bluzkę, więc chłopiec przy 30 stopniach biegał w polarowej bluzie, bo tylko to było na przebranie. Wysechłby dosłownie w 5 minut w taki upał, ale nie można było na to pozwolić, bo on łatwo się przeziębia...

Dragomir

Ciekawe czy rzeczywiście tak jest, a jeśli tak to dlaczego? :)

coztegoze2

Naprawdę przy 30 stopniach trzeba było dziecko ubierać?

coztegoze2

@Dragomir jak dzieciak nie ma szansy się zahartować to wiadomo, że tak będzie. W domu pewnie dżungla w zimie żeby "dziecko się nie pochorowało" i zero spacerów.

TakaOna100 Odpowiedz

Powiedz jej o tym, powiedz co ci przeszkadza i jak Ty to widzisz. Nie rozumiem tych komentarzy, żeby ograniczyć kontakt lub przestać się spotykać, jasne, że jak się nie da inaczej to trzeba radykalnie, ale gdzie siebpodziala podstawowa komunikacja?

coztegoze2

Przecież tam jest komunikacja: tłumaczenie, że się nic nie stanie i odpowiadanie na wszystkie pytania i "znalezione problemy". Ile można? Jak ktoś nie rozumie po wielu tłumaczeniach, że się po prostu wpieprza niepotrzebnie, bo nie ma racji to trzeba zrobić coś dla dobra dziecka - czyli odciąć od ciotki.

Dodaj anonimowe wyznanie