#dPKT5
Co do mnie — jestem raczej wysportowany i aktywny. Jakiś czas temu nabawiłem się poważnej kontuzji łokcia, przez co musiałem drastycznie ograniczyć zakres moich sportowych aktywności. Po zakończeniu rehabilitacji zacząłem stopniowo wracać do wcześniejszych zajęć. Kontuzja niestety z tych paskudnych, ale miało to swoje plusy — niektóre ćwiczenia, które wykonałem nie do końca prawidłowo (przez co obciążały stawy bardziej, niż powinny) z konieczności musiałem się nauczyć wykonywać prawidłowo, niektóre musiałem wykonywać w innej wersji, z niektórych musiałem całkiem zrezygnować, a w ich miejsce poznałem kilka całkiem nowych. Trochę trwało, zanim się oswoiłem z tym przebudowanym planem treningowym i wróciłem do pełni formy, ale się udało.
Żeby pochwalić się swoim powrotem do formy, nagrałem film, na którym wykonuję jedno z bardziej wymagających ćwiczeń. Sto powtórzeń, czas znacznie poniżej tego sprzed kontuzji, duma aż ze mnie kipi... Zamieściłem filmik z opisem sytuacji, dołączyłem hasztagi fitandproud, duma, motywacja, whatsyourexcuse itp. Film spotkał się z bardzo pozytywnym odzewem, znajomi gratulowali powrotu do formy, dziękowali za motywację, motywowali do osiągania jeszcze lepszych wyników... No i były też one — dumne grubaski...
„Przestań promować ten wyidealizowany tryb życia”.
„Idź leczyć swoje kompleksy gdzie indziej”.
„W ogóle nie zważasz na ludzi, dla których twoje popisy mogą być krzywdzące!”
„Idź pustaku szpanować mięśniami gdzie indziej!”
Nikogo nie zmuszam do zdrowego trybu życia, nikogo nie obrażam, nikogo nie dotykam personalnie. Po prostu cieszę się ze swojego sukcesu. Niestety najwyraźniej wg moich byłych znajomych dumnym można być tylko z nadwagi.
Ja wiem, że takie osoby pewnie istnieją, ale w Polsce to jest naprawdę tak mały procent, że problem jest marginalny. A skoro miałeś wiele takich komentarzy, to bardziej świadczy o tym w jakich kręgach się obracasz i jakich masz znajomych.
Nie znam ani jednej takiej osoby.
Też nie znam ani jednego Fina czy Duńczyka, ale Dania i Finlandia istnieją...
Tylko wyznanie zaczyna się nie od "każdy ma w znajomych przynajmniej jednego Duńczyka".
Bat, czytałeś wyznanie?
Właśnie miałam napisać. Znam grube osoby, ale one po prostu sobie żyją i istnieją, jak każdy.
Abstrahując od tematu wyznania: śmieję się, bo mieszkam w Danii i ja mogłabym napisać "każdy kogo znam , zna przynajmniej jednego Duńczyka" :D
Ryk, jeg bor i Norge og de fleste her kjenner minimum én danske.
Nigdy nie widziałam takich komentarzy pod filmami z siłowni… za to pod filmami grubych dziewczyn zawsze są setki z obrażającymi ich facetami. Sądzę że jesteś przewrażliwiony i histeryzujesz bo masz jedną antyfanke z kilkoma kontami..
Nawet gdy taka dziewczyna pokazuje co w ciągu dnia je i to same sałatki to jest wielki raban, że dodała sosu do sałatki by nie smakowało to jak trawa. Pod filmikami grubych facetów prawie nigdy nie ma takich komentarzy.
@Ladybird21
Tak! Ile by laska nie zjadła = za dużo. A jak pokaże, że je mało (bo akurat taki miała dzień), to oczywiście kłamie.
Czy nie można już realizować swoich pasji bez udziału kamer? Tak duży odsetek społeczeństwa uważa, że są tak interesujący, że trzeba publikować jak ćwiczą na siłce lub pieką ciasto?
Znasz chyba realia internetu. Jeżeli publikujesz licz się, że spotkasz się nie tylko z pozytywnym odbiorem. Nieważne czy słusznie bądź nie.
"whatsyourexcuse"
Też kiedyś mówiłam, że jestem dumna z mojego ciała i się go nie wstydzę.
Byłam pijana w sztos i wiem o tym tylko z relacji znajomych.
Prawda jest tak, że mam kompleksy od zawsze i totalnie nie mam pojęcia skąd to się wzięło.
Może twoje znajome też chodzą/piszą nawalone? xD
Problemem jest to, że ludzie relacjonują każde pierdnięcie jakby kogoś obchodziło co robią. Inni zaś uważają, że koniecznie muszą skomentować każde pierdnięcie tych relacjonujących, bo wszak wszyscy czekają na ich opinię.
Ogladanie story swoich znajomych jest dobrowolne. Mnie interesuje co moi przyjaciele wstawiaja, nawet jezeli to jedzenie. Po prostu mnie obchodza :)