#cmZZn
Mama żaliła się przez telefon około pół godziny, co jakiś czas powtarzała, że słyszy, że też się przejął, bo ma dziwny głos. Ja przez ten cały czas prosiłam, żeby dała mi do telefonu tatę, bo też chcę z nim porozmawiać, ale mama mnie ignorowała.
Gdy tata wrócił z pracy, okazało się, że o tym wielkim problemie opowiadała innemu Darkowi, który o dziwo nie zorientował się, że to nie jego żona.
Mogła posłuchać dziecka i dać „tatę” do telefonu, bo drugi pan Darek nie miał dzieci, więc pomyłka prawie od razu wyszłaby na jaw :D
Cóż to za praca, że ktoś może odstąpić od zajęć, by pogadać sobie pół godziny przez telefon?
Urząd miasta?
Chyba taka, w której odbiera się telefony i nikt nie podsłuchuje, że rozmowa nie jest w celach służbowych.
przychodnia NFZ