#bg99Z

W gimnazjum w dzień patrona mieliśmy wolne od zajęć, ale zamiast tego zmuszano nas do pojawienia się w szkole, bo liczono nam obecności. Lipa, ale przynajmniej konkursy nie były obowiązkowe. Ja brałem udział w konkursie wcinania hot doga na czas.
Zabrzmi to źle, ale miałem dość pojemne gardło. Trochę oszukałem i najpierw pozwoliłem parówce przelecieć w całości do żołądka, a potem tylko szybko dojadłem bułkę. Nie było warto, bo zdyskwalifikowali mnie, uderzenie parówki o dno żołądka ciążyło mi przez resztę dnia, no i spojrzenia jurorów były dość wymowne.
Wciąż to potrafię, więc znajomi robią sobie czasem ze mnie atrakcję na imprezach, ale nie polecam, bóle żołądka nie są tego warte.
Dodaj anonimowe wyznanie