#bdE3q

Wczoraj wybrałam się do pobliskiego miasteczka w celu zakupu butów. Jako że gdy wychodziłam z domu zauważyłam piękne słońce, postanowiłam zatankować trochę słońca i wsiadłam na rower.
Gdy mijałam pobliski przystanek autobusowy, zaatakował mnie bezpański pies. Poszarpał mi nogawkę nowych, markowych i bardzo drogich jeansów, które były prezentem od rodziców. Cóż było robić, stwierdziłam, że nic nie jest w stanie popsuć mojego humoru, toteż podwinęłam materiał i pojechałam dalej.
Zaczęło kropić. Po chwili z nieba lało się wiadrami. Nie miałam gdzie się schronić, więc postanowiłam przyspieszyć i dojechać do pobliskiego sklepu. Jakieś 100 m przed celem spadł mi łańcuch. Schyliłam się, by go naprawić. W tym momencie obok przejechał samochód osobowy i oblał mnie błotem. Ja jednak stwierdziłam, że do miasta mam niedaleko i dojadę. To był zły wybór... Schroniłam się w sklepie chwilę i przeczekałam deszcz. Postanowiłam jechać dalej. Nawet nie wiem kiedy zgubiłam błotnik i moje plecy kolejny raz zostały ochlapane błotem. No trudno.
Gdy dojechałam pod obuwniczy, byłam bliska szaleństwu, ale i zadowolona, że dojechałam. Nacisnęłam klamkę. Zamknięte...
andrzejandrzej Odpowiedz

Tak a zapomniałaś napisać że jak wracałam do domu to wyprzedziły mnie wozy strażackie. Docierając do domu okazało się że cały się pali, na domiar złego policja pomyliła rysopisy groźnych przestępców i zastrzeliła twoich rodziców. A prokurator chce oskarżyć ciebie o podpalenie. To by było na tyle.

Dragomir Odpowiedz

Zamknęli jak Cię zobaczyli w takim stanie :)

Embrajer Odpowiedz

W markowych dżinsach nie jeździ się na rowerze. Wystarczy chwilowa utrata równowagi nawet bez psa i spodnie do wyrzucenia.

Dodaj anonimowe wyznanie