#bXyxy

Byłam, jestem i chyba już zawsze będę "mistrzynią" od gaf. Zdarzały mi się różne sytuacje, najczęściej śmieszne, poza tą jedną.

Do instytucji, w której pracowałam przyszedł młody mężczyzna - znajomy mojej koleżanki. Stał przy jej biurku i wypełniał wniosek o wydanie aktu małżeństwa. W pewnej chwili koleżanka poprosiła mnie, abym w systemie sprawdziła datę ślubu owego pana.

Ja, wychodząc akurat z pomieszczenia socjalnego, chciałam być bardzo dowcipna i z uśmiechem na twarzy powiedziałam "Ładnie to tak? Mąż nie pamięta, kiedy żonie przynieść kwiaty na rocznicę ślubu? Poproszę o numer telefonu do szanownej małżonki i wszystko naskarżę :)".
Na to mężczyzna cichym, smutnym głosem odpowiedział: "To musi pani dzwonić do świętego Piotra, bo tydzień temu ją pochowałem"...
Bez słowa poszłam sprawdzić datę ślubu.

Po kilku latach, gdy dorabiałam w restauracji, miałam przyjemność obsługiwać wesele tego człowieka. Wówczas miałam śmiałość przeprosić go za incydent z aktem małżeństwa.
Ktos2137 Odpowiedz

Bez przesady, skąd miałaś wiedzieć że jego żona nie żyje, sytuacja jest niecodzienna, gdy młody mężczyzna zostaje wdowcem, więc nawet tego nie mogłaś przypuszczać. Teraz żart się nie udał, ale ogólnie to innemu człowiekowi by się spodobał i poprawił humor

Dodaj anonimowe wyznanie