#b4urL
Mała zawsze w nocy strasznie się wierci, a że od ściany jest kaloryfer, to nie chcę, aby uderzyła się w główkę. Robię więc fortecę z poduszek i kładę bobo od brzega.
Historia przydarzyła się kilka dni temu, kiedy doszła do nas pierwsza fala upałów. Nie dało się wytrzymać przy zamkniętym oknie, więc otworzyłam je i uśpiłam małą.
Tym razem jednak miałam jakieś przeczucie... Nie wiem dlaczego, ten jedyny raz położyłam córkę przy ścianie. Kiedy już zasnęła, wyszłam na chwilę do łazienki, żeby szybko się przemyć i przebrać w piżamę. Dla bezpieczeństwa kąpałam się przy otwartych drzwiach. Po paru minutach usłyszałam krzyki dochodzące zza okna. Ubrałam się szybko i weszłam do pokoju zobaczyć co się dzieje...
I co zobaczyłam? Na moim łóżku wielki kamień.Taki, który kładzie się do ozdobienia chodników. 40 cm od głowy mojego maluszka.
A za oknami pijany syn "pana prezesa" ze swoim towarzystwem.
Kiedy pomyślę, że tam mogła leżeć moja córeczka... Nawet gdybym ja tam leżała, to moja córka obudziłaby się obok matki z rozbitą głową.
Zadzwoniłam na policję. Sprawa jest w toku. Zaraz po tym wydarzeniu poprzestawiałam meble i nadal dziękuję temu instynktowi, który wtedy moją córę położył przy ścianie...
I proszę, nie oceniajcie mnie, że mieszkam na parterze i spałam przy otwartym oknie. Bo i takie oskarżenia usłyszałam - tak, że to moja wina. Okna są po to, żeby je otwierać, natomiast nikt nie miał prawa zrobić tego co zrobił.
Nikt normalny by nie powiedział że to Twoja wina.
A co by zmieniło zamknięte okno przy takim komolcu? Niby szyba powstrzymałaby kamień?
Kto wie, może właśnie miałaś dobre przeczycie, żeby otworzyć okna szeroko. I tylko dzięki temu mała nie została pociachana odłamkami szkła. Nawet nie chcę pisać, co kawałki szyby mogłyby zrobić dziecku...
Co do przeczuć. Jechałam kiedyś z kumpelą samochodem. Wjeżdżałyśmy na skrzyżowanie na jakimś zadupiu za miastem, kompletna pustka, a ona naglę sięgnęła ręką i zapięła pas. Aż się zdziwiłam, ale nie zdążyłam zapytać, czemu się zapina. Kilka sekund później zza rogu wyskoczył samochód i wjechał nam w maskę. Nic się jej nie stało, być może dzięki temu pasowi właśnie.
Ta twoja znajoma wie po co są pasy bezpieczeństwa? I wie po co się je zapina?
Mnie to najbardziej zdumiewają te fale upałów w styczniu. Globalne ocieplenie, jak nic.
Mieszka w Australii. ;-)
Też jakieś odgrzewane wyznanie.
Boze, macie niewiarygodne szczescie. Mam nadzieje, ze gnoj za to odpowie.
To może jakieś kraty?