#acPGg
Bolało.
Zmieniłem pracę, przeprowadziłem się. Przeżyłem wiele, ale i wiele się nauczyłem. Wydawało mi się, że o niej zapomniałem. Wybaczyłem jej, ale i sobie. Wyciągnąłem wnioski z popełnionych błędów i postawiłem na samorozwój, zostawiając całkowicie ówczesnych znajomych i kontakty za sobą. Uciąłem to wszystko. Chciałem zacząć nowe życie. Nie uciekać, a żyć. Terapia bardzo pomogła. Przez dwa lata łapałem wiatr w żagle. Mam nowe, inne lepsze życie. Nadal pracuję nad sobą i wierzę, że potrafię być szczęśliwy. Tylko czemu ona co jakiś czas nawiedza mnie w snach? W ciągu dnia nie myślę o niej, chociaż przed terapią wspomnienia wracały na każdym kroku. Teraz nie ma jej w mojej świadomości, pozostają jedynie sny, z których nie potrafię wyciągać wniosków.
Czas wcale nie leczy ran, pozwala jedynie o nich zapomnieć.
A jest coś złego, przekreślającego prowadzenie udanego życia, w tym że ona czasem Ci się śni? Też mi się czasami śnią moi byli ale tak mnie to... ni to ziębi, ni to grzeje. Nie przywiązuję do tego żadnej większej wagi, bo co mam niby zrobić, nie mam wpływu na to co mi się śni. Mam za to wpływ na to, czy analizowanie tego będzie mi zatruwać życie po przebudzeniu.
Mi chyba raz się śnił mój były. Już wolałabym jego w snach niż koszmary, które męczą mnie prawie co noc...
To przykre mieć co noc koszmary. Ciekawe czemu ciągle Cię męczą.
Podejrzewam jakąś podświadomą traumę spowodowaną wydarzeniami sprzed kilku lat.
Tak - masz rację. Czas nie leczy ran, uczysz się jedynie jak z nimi żyć.
A zaruchales coś po rozstaniu z nią? To naprawdę pomaga.
A gdzie tam pomaga... 😅
Zastąp stare intensywne wspomnienia nowymi, poznajcie kogoś, poczuj motylki w brzuchu, może jakaś adtenalinka? Skok na bungee albo ze spadochronem ;)
Wraca bo jest z nią związany duży ładunek emocjonalny. A poza tym mózg nie potrafi stworzyć nowej twarzy, w snach są tylko ludzie, których już kiedyś widzieliśmy, przelotnie albo i nie, jej twarz twój mózg zna dobrze, więc jest łatwa do użycia.
Oj, jak ja Cię dobrze rozumiem. Minęły trzy lata od rozstania, a ja nadal mam flashbacki z nią związane. Już rzadziej i jakby wyblakłe, ale jednak się pojawiają.
Trzymaj się tam.
Ja mam tak samo z toksyczną przyjaźnią. 4 lata minęły, a gdy czasem spędzam czas z przyjaciółmi trafia myśl "ona na ich miejscu zrobiłaby X, a mi byłoby przykro, dlatego ich kocham, bo robią coś zupełnie innego". Przez długi czas wpadałam też w panikę, bo ktoś mi odpisał "ok", choć wiedziałam, że dla tych osób nic nie znaczy, nic się nie dzieje złego u nich.