#aUvao

Jakiś czas temu wracałam ze szkoły. Do domu mam ok. 500 metrów, więc spoko. No to wracam, plecak wyładowany książkami, gruba kurtka, obładowana i zmęczona po całym dniu w szkole. Na dworze szaro, lało jak nigdy, nikogo na drodze. Mama nie mogła przyjechać, bo była w pracy do 19, a tata jest za granicą. Idę koło lasku, spojrzałam w jego stronę, patrzę i widzę worek (spory) przywiązany do drzewa. Zaciekawiło mnie, co tam jest, więc przebiegłam przez ulicę i do lasku. Worek leciutko drgał, więc się trochę wystraszyłam, ale rozwiązałam worek, a tam... szczeniak. Maleńki piesek. Żył, ale był zmoknięty i po prostu poczułam, że muszę go przygarnąć, choć wiedziałam, że moja cała rodzina wielbi koty, a nie psy. Piesek był cały mokry i chyba przeziębiony, więc zdjęłam kurtkę i owinęłam go, wzięłam pieska w ręce i biegiem do domu. Jak już byłam w domu, pobiegłam do pobliskiego sklepu, kupiłam miseczki i karmę dla pieska. Pobiegłam do domu i szybko z pieskiem do mojego pokoju. Tam ze sporego pudełka zrobiłam mu domek, dałam miseczki i kocyk. Ogrzałam pieska przy kominku i włożyłam go do pudełka.

Pieska mam już tydzień, niedługo mam zamiar jechać z nim do weterynarza, czy wszystko z nim dobrze. Puszczam go po pokoju i kupuję mu specjalną karmę dla małych szczeniaków. 

Od zawsze chciałam mieć pieska. No to mam :)

PS Mama jeszcze o niczym nie wie.
NieChceLoginu Odpowiedz

A wszystko w porządku? Bo rodzice to się chyba niespecjalnie interesują czymkolwiek.

MaryL2

@gajowianin, trochę chyba wymyślasz. Myślę, że większość zwierząt typu psy i koty chowa gdzieś swoje młode, pod tarasami, w jakichś norkach. Do pokoju przecież wpada światło.

Mnie ciekawi jak rodzice tego nie usłyszeli

Wybrak Odpowiedz

"Jakiś czas temu wracałam ze szkoły."; "Pieska mam już tydzień, (...)" - aha.

Velasco Odpowiedz

Lepiej powiedz rodzicom, pewnie powkurzają się, ale raczej zaakceptują psa. I do weterynarza trzeba go wziąć jak najszybciej.

ShinsekaiYori Odpowiedz

Urocze wyznanie. Dobrze, że piesek przeżył i znalazł kochający dom :)

3210

Chciałam skomentować ale wyręczył mnie gajowianin. Dokładnie. To nie miłość, to spełnienie swojej zachcianki.

Darksailor Odpowiedz

I bardzo dobrze!

3210

Nie dobrze. Pies nie wychodzi na pole i nie uczy się załatwiać tam swoich potrzeb. Jeśli autorka chodzi do szkoły to malutki porzucony już raz piesek na ponad pół dnia zostaje sam. I tak w ogóle mama go nie usłyszała? Typuję ładną bajeczkę, ale jeśli to prawda to biedny pies.

Dodaj anonimowe wyznanie