Gdy byłam mała, mama zapytała się mnie, kim chcę zostać w przyszłości. Ja chciałam być dobrą córeczką i odpowiedziałam, że chcę być nikim tak jak ona... Chodziło mi o to, że mama nie pracuje, tylko zajmuje się domem, ale jej mina była straszna, a ja nie mogłam zrozumieć, dlaczego jest jej przykro. Do tej pory mi to wypomina :)
Dodaj anonimowe wyznanie
W sumie dobra fucha. Facet zarabia a ona sobie siedzi w domu i ogląda trudne sprawy.
Wymaga dużego poświęcenia. W sumie każdy dzień wygląda tak samo. Pranie, zmywanie, sprzątanie, gotowanie, dzieci, mąż. Wydaje mi się, że można oszaleć albo popaść w depresję.
Chciałbym tak oszaleć. A depresję to mam, gdy myślę ile mi jeszcze zostało do emerytury.
"Posiedziałbyś" tak z małymi dziećmi rok, z ograniczonym kontaktem ze światem zewnętrznym (niemowlaki na zbyt ożywione kontakty towarzyskie raczej nie pozwalają) to wtedy moglibyśmy porozmawiać. Wykonując właśnie te powtarzalne, koszmarnie nudne prace, u jeszcze nie lubiąc gotować.
Pamiętam, jak po 4 latach wychowawczego (dwójka dzieci rok po roku) byłam szczęśliwa idąc do pracy. Z roku na rok czułam jak głupieję i dziczeję, mimo, że bardzo dużo czytałam. Chodziłam do pracy i te wszystkie prace dalej robiłam (mąż pomagał i zaprowadzał i odbierał dzieci z przedszkola), ale główna część prac domowych sama wykonywałam. Nie przeszkadzało mi to (człowiek był młody i pełen energii), była szczęśliwa, choć w pracy, jak to w pracy - bywały czasem też te złe dni. A po latach usłyszałam od dzieci, że były dumne i chwaliły się w szkole, bo ich mama była dyrektorem i jeździła za granicę, a inne dzieci miały takie zwyczajne mamy.
Uwielbiam siedzenie w domu i spędzanie czasu w samotności. Jak był covid, to ta izolacja bardzo mi się podobała. Czymś takim mnie nie przerazicie.
@SokoliWzrok "Uwielbiam siedzenie w domu i spędzanie czasu w samotności."
Z dzieckiem to już nie samotność.
A w ogóle - pogadamy jak pójdziesz na tacierzyński 😉
Miałem wiele młodszego kuzynostwa, teraz mam bratanice, bratanków. Opieka nad dzieckiem nie jest mi obca.
Ojoj, posiedziałem pół h z siostrzenica i w weekend i porównuje to do siedzenia w domu z dzieckiem, które wymaga uwagi 24h xd
Uwielbiam takich dziwnych typów, którzy gowno wiedzą na temat danej sytuacji, a i tak muszą wszędzie dorzucic swoje niepotrzebne trzy grosze.
Twoja matka była kurą domową.
Masz na mysli Gallus gallus domesticus czy tez gospodynie domowa?
Dla wyjasnienia, gospodyni domowa to kobieta, której zadaniem jest prowadzenie i zarządzanie domem rodzinnym.
Wy chyba nie za bardzo rozumiecie czym jest zajmowanie się domem.. Pisze to mężczyzna...W przeszłości to mężczyzna zarabiał na dom i przynosił do domu pieniądze. A kobieta dbała o ten dom o męża i dzieci. TO BYŁA JEJ PRACA! więc kobieta prała, gotowała, sprzątała, prasowała, cerowała. Pracowała, tylko że w domu. Problem w tym że czasy się zmieniły..Kobiety nagle zaczęły wykrzykiwać o równouprawnieniu. Z tym że według nich równouprawnienie miałoby polegać na tym że obowiązki domowe powinny zostać podzielone na pół. No tak się nie da. Bo jeśli mielibyśmy dzielić obowiązki pół na pół to opłaty również a to oznacza że kobieta również musiałaby iść do pracy. I w wielu wypadkach tak właśnie się stało.. Więc obrażone, roszczeniowe kobiety znów podniosły głos że zarabiają za mało w porównaniu do mężczyzn. Tylko że w takim razie porównajmy wykonaną pracę przez mężczyzn i kobiety. Bo tak na prawdę na tej podstawie powinny być wypłacane wynagrodzenia.