Pracuję w pewnych średniej wielkości delikatesach. Przewija się tędy sporo klientów, czasem mniej lub bardziej dziwnych. Ostatnio jednak przyszła kobieta (lat maks. 30) z dzieckiem w wieku do ok. 3 lat. Zrobiła niewielkie zakupy i podeszła do kasy. Podczas gdy ja kasowałem jej zakupy, dziecko zauważyło lizaka i zaczęło prosić mamę, żeby go kupiła. I ja rozumiem, że niektórzy rodzice ograniczają dzieciom słodkości, ale kiedy ta mama zaczęła głośnym tonem tłumaczyć dziecku, że lizak zrobiony jest z arszeniku i że może umrzeć, jak go zje, stanąłem jak wryty. Przecież takie dziecko nawet nie wie, co to arszenik, a mówienie mu, że umrze po zjedzeniu lizaka, jest co najmniej niepoważne.
Miny ludzi w kolejce bezcenne. Mina dziecka – przerażona.
Dodaj anonimowe wyznanie
Okłamywanie dzieci jest w ogóle mocno zakorzenione w naszej kulturze. Klasyczne: "nie ma już ciasteczek, skończyły się" (a dziecko widzi, że zostały schowane), itp. I większość ludzi jest szczerze oburzona, jak nazwiesz to, co robią, adekwatnie - kłamstwem. A potem są równie zdziwieni, jak muszą kłamać coraz więcej, bo dziecko nie jest nauczone respektowania odmowy z argumentacją, która ma sens.
Ja długo wierzyłem że w poprawczaku jest się karmionym robakami. Teraz mam 32 lata i w nic nikomu nie wierzę.
Wszystko ma plusy i minusy.
Wszystko da się usprawiedliwić.
Ale okłamywanie jest złe.
A moim zdaniem nie jest to aż takie głupie. Może dziecko ma uczulenie na cukier albo mama nie chce żeby jej dziecko jadało takie rzeczy. Jak będzie tylko zabraniać i nie kupować to dziecko cały czas będzie chciało a z czasem po kryjomu zacznie sobie kupować. A tak, z myślą to mnie zabije, nie będzie jeść słodyczy a tym samym truć się i paść
Hej a słyszeliście o tej nowatorskiej metodzie wychowawczej w której dziecka nie traktuje się jak pół debila i tłumaczy się rzeczy normalnie?
Szokująca rzecz! Niektórzy rodzice, zwyrole straszni, nie wymyślają durnych historyjek tylko tłumaczą rzeczywistość taką jaką ona faktycznie jest!
Ja nie wiem, to prawie tak jakby dziecko też było człowiekiem O_O
Ojojoj Cystof, dziecko prawie człowiekiem, odważna teza.
Może należysz jeszcze do tych oszołomów, którzy twiedzą, że dzieci nie należy karać biciem.
Ty weź nie przesadzaj, zaraz dojdziemy do wniosku że dziecko też może mieć swoje zdanie.
Jeśli dziecko nie powinno jeść cukru, to mu się to tłumaczy, ustala sensowne zasady, a potem pilnuje ich przestrzegania. A wymyślanie, że umrze, to już prosta droga do generowania nieadekwatnych lęków. Po prostu straszenie jest łatwiejsze, niż wychowywanie z zaangażowaniem.
I tak robiła z siebie debilkę wśród ludzi? Przecież ktoś ją mógł rozpoznać i rozgadac a wtedy straty wizerunkowe byłyby większe niż 2 złote za luzaka.
No straty wizerunkowe bo wszyscy są celebrytami w blasku fleszy.