#ZwbZa

Życie się tak ułożyło, że przez jakiś czas musiałam zamieszkać w domu ciotki. Jej syn, a mój kuzyn, gdy miał 17 lat, zrobił sobie dziecko ze swoją starszą o rok dziewczyną. Mijały lata, a oni razem dalej mieszkali u jego rodziców. Jego mama opiekowała się jego dzieckiem, płaciła rachunki za wodę, prąd itp. Teraz są już bliżej 30., dalej mieszkają u rodziców i zrobili sobie kolejne dziecko. Dalej narzekają, że nie mają pieniędzy na zakup mieszkania. Nie mają pieniędzy na zakup mieszkania, gdzie od ok. 10 lat już mieszkają u rodziców, gdzie co zarobili, to mogli odłożyć, bo rachunków ani nic nie płacili. Mimo że ja studiowałam i naprawdę nie miałam dużo pieniędzy, to dokładałam się do rachunków. Jestem studentką, która pracuje na siebie i na wszystko, co ma, mam chłopaka, który również jest ambitny i wiemy, że najpierw dobrze jest się ustabilizować finansowo, a dopiero potem starać się o dziecko.

Mój kuzyn to typowy Seba. Pieniędzy na mieszkanie nie ma, ale w BMW się wozi, Ciuchy markowe nosi. Ale te naprawdę markowe, nie podróbki.

Patologia zaczęła się w momencie, kiedy jego żona zaczęła zaniedbywać pierwsze dziecko. Wyzywała, przeklinała, głodziła. Rodzice nie dbali, żeby dziecko miało zęby umyte, zrobiła się próchnica. Kuzyn urządzał awantury z żoną (przy dzieciach), ona go wyzywała od najgorszych (przy dzieciach). Robili afery, darli się na cały dom. Imprezowali z tym nowo narodzonym dzieckiem, wstawali w południe, dziecko pierwsze do szkoły nie szło, bo oni ja kacu i wstać się nie chciało.

Jego rodzice udawali, że tego nie widzą, a ja wtedy, jako młoda dziewczyna, nie wiedziałam, co robić.

Wyprowadziłam się z tego domu, kiedy ta patologiczna matka siadła na mnie i zaczęła mi kłody pod nogi kłaść.
Teraz są przeciwko mnie, bo powiedziałam im, co o nich myślę, że tu tylko opiekę społeczną trzeba zawołać. Jego rodzice też się do mnie nie odzywają i nabuntowali rodzinę przeciwko mnie. Rodzina nie wie, jaki jest problem i nie wierzą w to, co im opowiadam. Jego rodzice ukrywają tę patologię i nikt o tym nie wie. A najbardziej przeraża mnie to, że te dzieci tam zostały, a ja stamtąd uciekłam.
Szwedacz Odpowiedz

To po prostu zgłoś ich. Nie jesteś od tego by kazać im się wyprowadzać jak ich rodzicom to nie przeszkadza.

coztegoze2

No właśnie zgłoś, bo dzieciom się dzieje realna krzywda! Nieleczone zęby u dziecka powodują problemy z sercem. Dzieciak będzie miał ponad 20 lat i problemy z sercem przez zaniedbania rodziców.

Tak samo dziecko głodzone doznaje szkód nie tylko na psychice ale na ciele: przecież to wpływa na to że dziecko nie jest w stanie urosnąć jak trzeba, bo mu brakuje składników odżywczych i ciało nie ma z czego budować wzrostu. To problemy ze słabszymi kościami, zębami, anemie.

Jak te dzieci są teraz tak traktowane jak niepotrzebne zawalidrogi to tam niewiele już trzeba do kolejnej sprawy Kamilka albo tej 3,5-letniej dziewczynki, którą w grudniu 2024 zabrano do szpitala w Zielonej Górze, bo była tak zagłodzona, że ważyła 8 kg czyli połowę tego ile powinna ważyć. Co za argumenty, że im się nie chce? Jak im się nie chce to lepiej żeby dzieci do domu dziecka oddali niż żeby je głodzili! W tej rodzinie dzieci i tak nie znają pojęcia troski i miłości a w domu dziecka by chociaż posiłki miały zapewnione i bezpieczeństwo.

coztegoze2

@Gajowianka z Twojej wypowiedzi to wynika, że w ogóle nic nie róbmy bo "ze wszystkim różnie bywa". A dzieciaki poważnie cierpią w tym domu.

I te dzieciaki pochodzące z rodzin, które nie trafiły do systemu tzn. opieka społeczna się nie interesowała nimi, rodzina nie miała pomocnika społecznego (czy jak to się nazywa) czy kuratora to te zaniedbane dzieciaki dużo łatwiej potem lądują na ulicy jako młode osoby bezdomne. I dodaj do tego problemy z sercem z powodu nieleczonych zębów, inne zaniedbania medyczne to serio uważam, że placówka jest bezpieczniejsza dla dziecka, bo oni zabierają na wizyty i nie głodzą.

coztegoze2

@Gajowianka tak szczerze to ja wolę już żebyś mi nie pisała nic po tych wywodach. Widać, że masz ogromne problemy ze sobą i życzę Ci żebyś znalazła pomoc.

3210

Gajowianka sama piszesz o przemocy w domu a nie chcesz dać szansy na spokojne dzieciństwo tym dzieciom. Nie wiem gdzie by trafiły, ale jeżeli ta historia jest prawdziwa to w domu przeżywają piekło.

Szwedacz

Po takim jednorazowym zgłoszeniu dzieci na pewno nie trafią do domu dziecka, najszybciej zostanie im przydzielony pracownik socjalny/kurator by zbadać sytuację. Już samo to może sprawić, że rodzice się ogarną bo zobaczą, że ktoś jednak ich pilnuje. Ale zabieranie dzieci z domu do domów dziecka, gdzie jednak często jest patologia, było by dla dzieciaków równie traumatyczne. Lepiej najpierw pomóc im jako rodzinie.

coztegoze2

@Szwedacz zależy od tego w jakim stanie będą dzieci. Jak będą mieć połowę wymaganej wagi dla wieku z zagłodzenia to zabiorą natychmiast dla ratowania zdrowia i życia.

Dragomir Odpowiedz

To nie Twoje dzieci.

coztegoze2

A co? Cudze dzieci mogą być głodzone, zaniedbywane i maltretowane? Ojciec BMką się wozi a dzieciak będzie miał za 15 lat poważne problemy z sercem, bo go do dentysty zabrać nie mogą. Już nie mówiąc o uczeniu mycia zębów.

Chcemy dobrego życia w Polsce to o każde dziecko, które jest tak zaniedbywane powinniśmy się troszczyć poprzez zgłoszenie do opieki społecznej i na policję jak trzeba.

Dragomir

I denuncjować niezaszczepionych eksperymentalnym środkiem pseudomedycznym, które to szczepienie było nieobowiązkowe ale przymusowe?

Dragomir

Znam przypadki gdzie za nieprzedstawienie dowodu szczepienia zwalniano z pracy, a poza tym zamykano ludziom dorobek ich życia z powodu sezonowej fali zachorowań. Znane są również przypadki powikłań po przyjęciu igły. Z tego co wiem nadal nie sposób dociec sprawiedliwości, bo za grube ryby są w tym umaczane - przekretna skalę światową.

3210

Ja cię naprawdę nie rozumiem. Czasem piszesz komentarze z sensem a czasem tak sorry ale głupie... Jakie ma znaczenie to czy są to jej dzieci czy nie?
Jak zauważysz na ulicy że ktoś okłada kijem dziecko albo gwałci kogoś to się odwrócisz i pójdziesz w drugą stronę bo to nie twoje dziecko/nie twój ktoś?

Dodaj anonimowe wyznanie