#ZvJXA
Nie było więc seksu. Przez pięć lat. Laska była tak szurnięta na punkcie kościelnych pierdół, że zabraniała mi nawet potajemnie walić konia czy oglądać pornoli. Podsyłała mi jakieś artykuły o szkodliwości masturbacji i o tym, że pornografia jest uzależniająca, a pod jej wpływem młodzi ludzie zamieniają się w gwałcicieli. „A ty przecież nie jesteś taki, prawda? Nie oglądasz porno, nieprawdaż?”.
Nie oglądałem więc porno, nie skrobałem marchewki. Jeśli zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda życie bez możliwości osiągnięcia satysfakcji seksualnej, to powiem wam szczerze – to pieprzony koszmar. Jaja puchną, każda mijająca cię na ulicy laska powoduje u ciebie wzwód, w pewnym momencie ilość nasienia w twoim ciele jest już tak duża, że zaczynasz się pocić spermą. Takie w każdym razie odniosłem wrażenie…
Niedawno stuknęła piąta rocznica naszego związku i postanowiłem poprosić ją o rękę. Najwyższy czas – pomyślałem. W końcu straciłem tyle młodości na trwaniu w celibacie dla niej – tej jedynej, mojej najukochańszej wybranki.
Nie zdążyłem. Ona mnie uprzedziła. Kiedy ostatni raz się spotkaliśmy, powiedziała mi, że usłyszała „wołanie Pana”. Początkowo nie wiedziałem o co jej chodziło. Teraz już wiem. Dziewczyna, przez którą pięć długich, pieprzonych lat nie zamoczyłem nawet koniuszka kija, właśnie poszła do zakonu...
Sam jesteś wywłoka
przyganial kocioł garnkowi ;)
Krux, jak nie widzisz problemu z nazywaniem innych potencjalnych partnerek wywłokami to już Twój problem - autor sam pokazał w jaki sposób myślał o kobietach. A za twoją opinię o mnie dziekuje - nie bardzo mnie interesuje.
Karlita ma tu rację. Jeśli on chciałby wchodzić w relacje intymne z kobietami, które jeśliby się na to zgodziły to w jego mniemaniu byłyby "wywłokami", to kimże jest on sam i jak to o nim świadczy?
Ogólnie wyznanie, prawdziwe czy nie, kiepsko świadczy o autorze.
Przynajmniej była konsekwentna w swym religijnym urojeniu. I za tę konsekwencję należy jej się ogromny szacunek. Jej na pewno też było ciężko zachować czystość i dobrze, że trzymała się swoich zasad. W sumie może to i dla Was obojga lepiej, że pójdzie do klasztoru. Wyobraź sobie wspólne życie i ścisłe posty, roraty o 6 rano, spowiedź w każdy pierwszy piątek i inne rzeczy, których unikniesz. A ona będzie mogła się modlić do woli z innymi siostrami zakonnymi.
Czytając to wyznanie spodziewałam się puenty typu "ze mną nie chciała a okazało się, że robiła to z połową miasta" . Miałam taką znajomą.
Może byla aseksualna. Wtedy wcale nie byłoby jej ciężko żyć bez seksu, bo go nie potrzebowała.
"była konsekwentna w swym religijnym urojeniu. I za tę konsekwencję należy jej się ogromny szacunek." Że co? Szacunek należy się tym, którzy bardzo się starają, żeby coś osiągnąć; a urojenia (wszelkiego rodzaju) raczej nie są zależne od woli i starań ich ofiar.
To że to dla Ciebie urojenie nie znaczy, że dla niej także. Może to jest dla niej powołanie i droga życiowa.
Współczuję, że straciłeś dziewczynę, z którą chciałeś spędzić życie. Bo myślę, że jednak to jest główny sens tego wyznania?
A może traktuj to pięć lat, jako wysiłek kształtowania charakteru i panowania nad soba? Wtedy możesz myśleć o sobie jako o silnym facecie, który dla swojej dziewczyny jest w stanie zrobić wszystko. Co więcej, jest to namacalny dowód, że w razie pokusy zdrady (w nowym związku), masz tyle samozaparcia, że nie ulegniesz. Masz się czym pochwalić.
Mam nadzieję, że kiedy żal i jakaś żałoba minie, znajdziesz dziewczynę, która będzie chciała spędzić z Tobą życie. Jest na to spora szansa, bo dziewczyny lubią facetów z charakterem.
Ja przestałem oglądać pornografię i bić konia, a jestem ateistą, po prostu byłem uzależniony i wyszedłem z nałogu
"pięć długich, pieprzonych lat"
A wystarczyło zebrać się szybciej z tymi oświadczynami 🤪
Nie no pięknie się przedstawiłeś. Nawet jeśli kobieta nie zachowała się w porządku, to ty tym wyznaniem wychodzisz na kompletnego chama.
"A może dać sobie z nią spokój i oddać się rozpuście u boku jakichś przypadkowych wywłok?" Ale po co od razu tak ze skrajności w skrajność? Odpuścić sobie tę panią z powodu wielkich czerwonych flag, jakie nad nią powiewały i szukać nie "rozpustnej wywłoki" ale normalnej kobiety.
To jest stara pasta, a nie wyznanie. Wklejcie sobie w google. Ta strona coraz bardziej schodzi na psy, przecież to by się dało bardzo łatwo programistycznie wykryć.
Panna złożyła cię jak barana na ołtarzu jako ofiarę - tak jak powiada pismo.
A tak poważnie - przez pięć lat nie wyczułeś "pisma" nosem??
I uchroniła Cię od kuli. Związki z taka różnica światopoglądów na ogół się nie sprawdzają