#ZjFUs
Poznaliśmy się dzięki wspólnym zainteresowaniom, których mieliśmy mnóstwo. Dziś kompletnie straciłem do nich pasję, wręcz ich nie znoszę. Mało tego, nawet straciłem zainteresowanie innymi kobietami oraz seksem. Nie jestem pewien, czy dobrze to rozumiem, ale chyba stałem się aseksualny, lecz nie nazwałbym tego jakąś formą orientacji, bo wydaje mi się, że w moim przypadku jest to uraz. Moja rodzina namawia mnie na spotkania i poznawanie innych kobiet, ale po paru próbach uznałem, że to nie ma sensu. Dla jasności, faceci też mnie nie interesują.
Obecnie nie mam jakiś wyjątkowych zainteresowań. Niedawno upodobałem sobie jogging, ale raczej jako formę odreagowania, wypocenia z siebie frustracji. Bo poza tym praktycznie nie robię nic. Czasami obejrzę pierwszy lepszy film w TV i tyle.
Tęsknię za tymi czasami, kiedy nie znałem jej, byłem dużo bardziej aktywny i kreatywny, miałem jakiś cel, by rozwijać się w rzeczach, które robiłem. Teraz ani nie komponuję muzyki, ani nie rysuję i maluję, a nawet nie czytam książek, nie oglądam rzeczy, które wtedy uwielbiałem. Próbowałem do nich wrócić, ale odpychały mnie wspomnienia związane z byłą.
Zrób sobie darmowy test Becka, to co wypisałeś to jedne z objawów depresji. Właśnie poczucie aseksualności jest bardzo typowe w epizodzie. Wbrew pozorom rozstanie nawet nie musiało być bezpośrednią przyczyną tego stanu. Z resztą to nawet nie jest ważne, bo ważniejsze, żebyś znów się dobrze poczuł :)
Mocno to podejrzane. Zwłaszcza, że nie ma tu nic o jakichś traumatycznych wydarzeniach. Może masz depresję i zrzucasz winę na byłą?
Może ma depresję przez byłą? Jej zachowanie mogło przelać czarę goryczy.
Z opisu wygląda jakbyś miał traumę po tym związku lub zespół stresu pourazowego. Pogadaj ze specjalistą na ten temat.
Uuuu, gratuluję. Udało ci się oderwać od podrastającej dementorki. Masz szczęście, że nie pozostała z ciebie wydmuszka emocjonalna.