#Z9UdQ

Czasem są tu opowieści o tym, jak ciało pedagogiczne nie miało racji, więc i ja postanowiłem dopisać swoje trzy grosze.

Już w pierwszej klasie przyszła pani pedagog i z uśmiechem od ucha do ucha powiedziała, że w naszej klasie jest najwięcej dziewczyn, więc Lolek będzie uczęszczał do naszej klasy.
Lolek był... Specyficznym uczniem. Na początku sprawiał wrażenie lekko skrytego nerda z problemami ze słuchem, nie minął tydzień... A zaczęło się. Odpyskiwanie, gdy ktoś próbował być dla niego miły. Na pierwszej wigilii zwyzywał wszystkich, że dostał najgorszy prezent, bo powinien dostać coś więcej niż mandarynki i czekoladę, ale to był dopiero początek góry lodowej.
Po dwóch latach nauki po tym, jak dostał kolejną jedynkę z języka polskiego, a nauczycielka pogroziła mu jedynką na semestr, ten wstał, stwierdził, że on to zgłosi do odpowiednich ludzi i wyszedł. Po tej samej lekcji widziałem, jak pani od polskiego wchodzi razem z wychowawczynią i pedagog do jednego pomieszczenia. Wtedy też dowiedzieliśmy się, że ma ulgowe traktowanie, bo wada słuchu, o której wiedzieliśmy, to jedno, a to, że miał zespół Aspergera i nie rozumiał, co się do niego mówi, to drugie. I tak oto Lolek przeszedł kolejne dwa lata. Myślicie sobie o tym, no zdarza się, nie? Otóż leci teraz wisienka na torcie tego wyznania. 
Początek roku, Lolek siedzi w pierwszej ławce, nagle odwraca się i rzuca zawiniętym sreberkiem w jakąś dziewczynę. Jedno upomnienie od niej, drugie od jej koleżanki, która dziś najwidoczniej ma zły dzień. Widzę, jak jej noga lata pod stołem, wystukując najszybszy, jaki w życiu widziałem, rytm.
Druga kulka. Drugie upomnienie.
I nagle od Lolka poleciał... ogryzek. Ośliniony ogryzek, który wylądował przed dwiema dziewczynami. I nagle... Laura wstaje, dosłownie wstaje razem z ławką, którą prawie obrywa nauczycielka. Ta panika, Lolek panika, już leci do drzwi, Laura za nim. Wiązanka jak z Helu do Zakopanego.
Wszyscy oniemieli. I nagle interweniuje nauczycielka, Lolek wybiega z klasy... I tak oto najdrobniejsza dziewczyna z klasy dostaje uwagę za próbę rzutu ławką w kolegę.
Lolek nie dostał uwagi...

Laura dostała wszystkie możliwe nagany. Pedagog dzwoniła do jej rodziców, dostała naganę od wicedyrektora, od wychowawczyni... Na nic zdały się tłumaczenia, że działała w obronie koleżanki, że nie ma ochoty znosić humorków dekla, ilekroć ten ma ochotę kogoś powyzywać. I chociaż cała klasa była po jej stronie, to ona ucierpiała, bo jak ona śmiała spróbować podnieść rękę na bezbronnego inwalidę.... I żeby było mało, nas czekała długa pogadanka o tym, że trzeba reagować na agresję innych...
krux7735 Odpowiedz

Niestety ale pani "pedagog" popełniła kardynalny błąd bo Lolek powinien trafić do szkoły z klasą integracyjna gdzie miałby zapewnionego dodatkowego nauczyciela

Dragomir

Raczej do pokoju bez klamek.

krux7735

To w sumie też ;)

vylarr Odpowiedz

Kiedy jeszcze chodziłem do szkoły (lata 90-te), zdarzało się, że do normalnej klasy trafiały osoby, które powinny iść do jakiejś szkoły specjalnej, czy poprawczaka. Takie osoby zawsze stwarzały jakieś problemy - czy to nauczycielom, czy innym uczniom. Dawanie takim kolejnych uwag nie miało sensu - zachowanie naganne nie pociągało za sobą żadnych konsekwencji, kuratorium olewało sprawę, o przeniesieniu takich nie było mowy. Nauczyciele raczej też przymykali oko na ich wybryki - to była epoka, gdy uczniowie zakładali nauczycielom śmietniki na głowę, czy spychali ze schodów, więc woleli mieć spokój. Czasem udawało się takiego "naprostować" gdzieś za garażami i przez jakiś czas był spokój. Dla nauczycieli jedyną opcją pozbycia się takiego było przepychanie do kolejnych klas - pomimo że takie osoby rzadko kiedy miały oceny inne niż 1 - po prostu im szybciej taki ukończy szkołę, tym szybciej będzie jeden problem mniej.

Postac Odpowiedz

A czy Laura zgłosiła nauczycielce niewłaściwe zachowanie "kolegi", czy od razu wstała razem z ławką?

krux7735

Aha rozumiem że nauczycielka była ślepa i nie widziała co się dzieje?

Postac

Jak miała 30 dzieci w klasie albo była odwrócona do tablicy, to mogła nie widzieć. Zresztą każdemu się zdarza nie zauważyć.
Takie wstawanie z ławką i próba pobicia oprawcy to taki szkolny samosąd. Prawidłową relacją powinno być najpierw zgłoszenie złego zachowania.

Dodaj anonimowe wyznanie