#YfZ53
Oczywiście nikt o tym nie wie. Znajomi i bliscy mają mnie za skromną osobę, nielubiącą bycia w centrum uwagi i nienawidzącą podrywających i flirtujących facetów. A to dlatego, że nigdy nie reaguję na zaczepki, ignoruję komentarze w moją stronę, każdego faceta, próbującego nawiązać kontakt, odsyłam z kwitkiem. Nigdy nie byłam na randce, nigdy nie miałam chłopaka, nie uprawiałam seksu, nawet się nie całowałam. Nie mam Facebooka, Instagrama ani żadnych innych profilów w mediach, nigdzie nie udostępniam swoich zdjęć, nie robię sobie selfie.
Drugą sprawą, o której nikt nie wie, jest to, że jestem kompletnie aseksualna i aromantyczna. Nie podobają mi się osoby żadnej płci, nikt mnie nie pociąga, nie potrzebuję wchodzenia w związki, spotykania się z kimś. Tego znajomi nie wiedzą, myślą, że jestem po prostu skromną, może nawet trochę nieśmiałą osobą. Ciągle mi powtarzają, jak bardzo mnie podziwiają, że z moim wyglądem i charakterem mogłabym mieć każdego faceta, a ja czekam na tego jedynego i nie umawiam się z pierwszym lepszym. Pozwalam im tak myśleć, sprawia mi to dodatkową satysfakcję.
Pomimo mojej aseksualności uwielbiam czuć na sobie spojrzenia innych, lubię, gdy facet idzie z dziewczyną, a ogląda się za mną. W jakiś sposób mnie to dowartościowuje, choć z drugiej strony niczego takiego nie potrzebuję, bo zdaję sobie sprawę z własnej urody i mam wysokie poczucie własnej wartości. Nie ma dla mnie znaczenia, czy ogląda się za mną młody, przystojny chłopak, czy stary, gruby dziadek. Czuję taką samą przyjemność w każdym przypadku.
Próbujesz przekonać nas czy siebie co do poczucia własnej wartości?
"Wiem, że mam klasę, styl i naturalne piękno, obok którego ciężko przejść obojętnie.
Oczywiście nikt o tym nie wie."
:) :) :)
Też jestem aseksualna ale nie aromantyczna. Dużo razy słyszałam, że jestem ładna i atrakcyjna. Zdaje sobie z tego sprawę, ale nie lubię być w centrum uwagi i jestem rzeczywiście skromna.
Po opisie, posiadanie klasy bym ci wykreślił.
Jest w tobie jakaś pustka, braki. Być może niedobór uczuć ze strony rodziców, który próbujesz sobie zrekompensować.
Zastanawia mnie czy dobrze diagnozujesz swoją aseksualność i aromantyczność. Bywa tak, że wolimy przyjąć jednoznaczną, fatalistyczną wersję przekonań o sobie, niż przyznać, że istnieje nieprawidłowość, której naprawienie wymaga samoświadomości, odwagi i wysiłku.
Może jest jak twierdzisz, a może miłość i seks oznaczają podatność na skrzywdzenie, rozwianie tej rzekomej pewności siebie i pokazanie się w wersji saute, a Ty przecież potrzebujesz godzin zanim zobaczy Cię świat.
A propos "jestem piękna i próżna, (...) mam klasę, styl i naturalne piękno, obok którego ciężko przejść obojętnie". Był taki dowcip:
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam problem z tym, że ciągle pierdzę. Nawet teraz. Wprawdzie bąki są ciche i bezwonne, ale i tak czuję się niekomfortowo.
Lekarz dał jej lek i kazał przyjść na kontrolę za tydzień. Po tygodniu baba pojawia się na kontroli i od progu krzyczy:
- Co pan mi przepisał? Wprawdzie bąki dalej są ciche, ale śmierdzą, że nie da się wytrzymać!
Na co lekarz:
- Świetnie, węch już przywróciliśmy, teraz popracujemy nad słuchem.
Ku przestrodze.