#YNPxI

Jak byłam mała, to podobno miałam taki nocnik, który grał jakąś wesołą dziecięcą muzyczkę, jak się coś do niego... wlewało. Z jednej strony ciekawe kto to ode mnie z rodziny kupił, a z drugiej ogarniacie posiadanie toalety z muzyczką?

Wracając do historii, nocnik kiedyś został u prababci w mieszkaniu i wystawiła go "na chwilę" na balkon, żeby wysechł po umyciu. Oczywiście został zapomniany i leżał tam samotnie całą noc. Teraz wyobraźcie sobie, że budzicie się w nocy, a tam z balkonu sąsiadki leci już zazgrzytana wesoła dziecięca muzyczka z nocnika, gdyż akurat pada deszcz...
Dragomir Odpowiedz

I co, kitnęła ze strachu?

Dodaj anonimowe wyznanie