Ostatnio byłem z dziewczyną w kinie na horrorze. Była trochę przeziębiona, ale nie aż tak, żeby musiała leżeć w łóżku z aspiryną. Myślałem, że się boi i chce to ukryć, bo cały czas zasłaniała twarz, czujnie wpatrywała się w ekran, a przy każdym jumpscarze wydawała dziwny dźwięk. Zdziwiło mnie to, bo nie należy ona raczej do strachliwych i horrory, nawet te najlepsze, nie robią na niej większego wrażenia.
Dopiero w połowie seansu skapnąłem się, że ona po prostu czeka na głośniejszy moment, żeby wydmuchać nos.
Dodaj anonimowe wyznanie
Przy "cichych momentach" nie można smarknąć?
W międzyczasie połykała śpiki czy wycierała w mankiet?
Bezsensowna postawa.
Rozbawił mnie ten twój komentarz :D
Mi przypomniał sie ten filmik gdzie gość na dachu przybijał papę w rytm grającej orkiestry. Szacunek dla innych ale robota wykonana wzorowo.