Miałem taką kłopotliwą sytuację, że dość mocno zaprzyjaźniłem się z jedną dziewczyną. Między nami oczywiście nic nie było, ale zabierała mi strasznie dużo czasu. Opowiadała mi między innymi o swoich facetach, o seksie z nimi, szaleństwach imprezowo-łóżkowych itd. Ogólnie nic, co chciałbyś słyszeć o dziewczynie, która mogłaby być brana pod uwagę. Tak więc byłem typowym „przyjacielem gejem” w tej całej znajomości. Żeby to jakoś wreszcie ukrócić, postanowiłem, że wyznam jej miłość, żeby się wkurzyła, obruszyła, odwróciła i przestała w końcu ciągle mnie zagadywać itd. (wiem, że za każdym razem robiła tak innym facetom, którzy wyznawali jej miłość – opowiadała mi o tym).
No więc mówię jej najbardziej niezręcznie jak umiem, że ją kocham i martwiłem się tylko o stopień jej wku*wienia.
Powiedziała mi, że ona też mnie kocha.
Fuck :/
Dodaj anonimowe wyznanie
Teraz musisz się z nią ożenić, spłodzić dzieci i wziąć kredyt
Teraz nadal może ci zabierać dużo czasu, gadać o sprawach łóżkowych.
W czym problem? Sam napisałeś, że się przyjaźnicie i była materiałem na twoją dziewczynę. Masz co chciałeś.
A co było nie tak w powiedzeniu przyjaciółce, że nie czujesz się komfortowo z takimi rozmowami?
Może wcale tak źle nie wyszło.
Tylko musi brać pod uwagę że innemu będzie o nim opowiadać ;)
Ale on jest jej niejako powiernikiem, więc nie musi tak być.
Przynajmniej poruchasz.