Dzisiaj, już któryś raz z kolei, zaprosiłam mojego chłopaka na noc. Niestety, mój ojciec miał co do niego inne plany i zachlał go w trupa. Mój ukochany zarzygał mi łóżko, mnie, pół podłogi i siebie przy okazji. Dodam, że zrobił to na spaniu i nie da się go obudzić, żeby chociaż poszedł się umyć. Nie wiem, czy winić ojca, który nie reagował na jego odmowy, czy brak samozaparcia i asertywności w chłopaku.
Szykuje się cudowna noc (a może i życie?).
Dodaj anonimowe wyznanie
Na twoim życiu zastanowiłabym czy chcę spędzić życie z kimś, kto zachlewa się w trupa, bo nie umie odmówić. Zakładam że twój ojciec siłą mu do gardła nie wlewał.
Zostaw go, jak jest. Niech się obudzi rano i zobaczy, do jakiego stanu się doprowadził.
I niech sam posprząta po sobie. Pić trzeba umieć, odmawiać też.
Ojciec go przywiązał do krzesła i wlewał alkohol na siłę? Słabe, i że strony ojca i chłopaka. Po co w ogóle był tutaj alkohol?